Czy czeka nas letnia hossa?
W przeważającej większości wypowiedzi komentatorów panuje konsensus iż jest to jedynie ruch korekcyjny i że czeka nas najprawdopodobniej kolejna fala wyprzedaży. Taki sceptycyzm większości uczestników rynku może jedynie cieszyć, bowiem tak jak podkreślałem bardzo często - to strach jest najlepszym przyjacielem inwestora. Jak już wszyscy uwierzą w odrodzenie się hossy to przyjdzie czas na sprzedaż akcji. Tym czasem jednak chciało by się powiedzieć - chwilo trwaj jak najdłużej i niech ten powszechny pesymizm utrzymuje się jak najdłużej. Każdy dzień podczas którego będzie omawiamy w mediach problem Grecji i Hiszpanii powinien cieszyć, bo gdy on zniknie to może się zdarzyć tak że nagle wszyscy wrócą na rynek i po chwilowej euforii będziemy mieli zwykłą realizację zysków. Na dzień dzisiejszy trend wzrostowy jest niezagrożony. Do kolejnego silnego oporu (2300) mamy jeszcze zapas 2,25%. Potem jeszcze czeka nas pewnie przystanek na 2450, po którego pokonaniu zostanie ostateczny cel tego rajdu - 2600. Uważam zatem że WIG20 ma jeszcze potencjał na 15% wzrostu, który trzeba maksymalnie wykorzystać. Rynek powinny ciągnąć w górę spółki dywidendowe - KGHM, PZU, Tauron, PGE, PGNIG, PKO, JSW oraz w mniejszym stopniu silnie przecenione spółki paliwowe - Lotos i Orlen. Cieszmy się zatem z mistrzostw Euro2012, które z pewnością okażą się świetną dźwignią marketingową dla naszego kraju i oczekujmy letniej hossy na giełdzie.