Indeks cenowy prawdę Ci powie
Zauważyłem że na polskim rynku akcji, duże hossy przeplatane są małymi. Taką małą, niepełną i można powiedzieć - "karłowatą hossę" mieliśmy w latach 2009-2011. Było to według mnie bardziej odbicie od dna i zrównanie wycen z fundamentami niż hossa jako taka. W tym względzie przyznaje rację niedźwiedziom, twierdzącym że praktycznie rzecz biorąc, to do czerwca 2012 roku, a być może nawet do maja 2013 roku w Polsce wciąż trwała bessa. Powtórzę raz jeszcze - w tym konkretnym względzie się z taką tezą zgadzam, a mianowicie że bessa to okres w którym większość kursów spółek spada. Z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia praktycznie od maja 2011 do maja ubiegłego roku, kiedy to w końcu, po 2 latach marazmu indeks cenowy całego rynku odbił się od twardego dna. Indeks cenowy całego rynku jest według mnie najmniej podatny na wszelkiego rodzaju zafałszowania i manipulacje - jest też najbardziej demokratyczny ze wszystkich, bo obejmuje wszystkie spółki i każda z nich ma jeden głos. Można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie ten indeks a nie WIG czy WIG20 odzwierciedla faktyczną kondycję polskiej gospodarki. W tej chwili indeks cenowy szerokiego rynku jest już 30% powyżej dołka.
OK ale co teraz?
Na wieloletnim wykresie widać że formujemy już podwójne dno przed kolejnym, długoterminowym, bardzo silnym ruchem wzrostowym. Uważam że w ramach wyżej wspomnianej analogii, mówiącej że po małej hossie następuje ta duża, to najprawdopodobniej czeka nas niesamowity wręcz rajd - być może zyski indeksu będziemy liczyć za kilka lat w kilkunastu tysiącach procent. Albert "Longterm" Rokicki Analityk Rynków Finansowych kontakt z autorem: kontakt@longterm.pl