Inwestowanie a psychika IV
Podczas konferencji najczęściej padały pytania "jak radzić sobie z własną psychiką?" "Jak poprawić naszą psychikę tak aby poprawić swoją skuteczność w inwestowaniu?" Jeden z uczestników zadał nawet pytanie "W jaki sposób uzyskać pożądany poziom dopaminy (hormon odpowiedzialny za "przekazywanie przyjemności" - jego intensywne wydzielanie powoduje np. kokaina)?" :-) Zanim jednak przejdę do moich wniosków, chciałbym krótko zrecenzować samą konferencję "Skuteczny Inwestor", zorganizowaną przez Strefę Inwestorów. Otóż uważam zupełnie szczerze, że była to najlepsza konferencja poświęcona inwestowaniu na jakiej byłem obecny. Każdy z prowadzących zajęcia był autorytetem i ekspertem, oferującym wykłady bardzo wysokiej jakości, jeśli chodzi zarówno o wartość merytoryczną jak i sposób przekazywania wiedzy. Spróbuje poniżej ocenić poszczególnych prelegentów: 1) Grzegorz Zalewski Legenda polskiego rynku inwestycyjnego. Odnoszę wrażenie, że to jest człowiek, który o giełdzie wie dosłownie wszystko. Bardzo istotne było zwrócenie uwagi słuchaczy na aspekt brania pod uwagę również najgorszych scenariuszy i ograniczenia w ten sposób niepotrzebnych ryzyk. Przekonujący był szczególnie przykład z żoną, która również zdaniem wykładowcy powinna być wtajemniczona w system płacenia rachunków, transferowania pieniędzy, rachunki bankowe i inwestycyjne, właśnie na wypadek nieoczekiwanego zdarzenia, które może uniemożliwić prowadzenie finansów gospodarstwa domowego przez mężczyznę. To mi podsunęło taką nieco przerażającą myśl "a co by było gdybym nagle umarł?" Myślę że każdy odpowiedzialny człowiek, nie mówiąc już o inwestorach giełdowych musi sobie zadać takie pytanie! Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 6 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 4 2) Paweł Szczepanik Człowiek który przejdzie do historii jako ten, który przeprowadził pierwszą transakcję na polskim rynku kontraktów terminowych. Nota bene na samym końcu konferencji wygrałem książkę Pana Zalewskiego "Kontrakty terminowe i forex", dzięki temu że wiedziałem, że to właśnie Paweł Szczapanik był osobą, która zagrała pierwszy kontrakt - pytanie komu on sprzedał S lub od kogo kupił Longa (kim była ta druga osoba? :-) ) Ale to pytanie na inną okazję. W każdym bądź razie wygraną książkę od razu oddałem pierwszej osobie z sali, która wyraziła chęć jej posiadania :-) Nie można odebrać temu wykładowcy jednego - nikt kogo do tej pory słuchałem, nie wypowiada się w tak przystępny i ciekawy sposób o giełdzie. Co najważniejsze dla nas inwestorów, to że wykładowca zdradza nam wiele szczegółów z funkcjonowania rynku finansowego, jak to się mówi "od kuchni", bo ponad 20 lat pracował w biurach maklerskich. Jest również niezłym psychologiem - po tylu latach kontaktu z tysiącami drobnych inwestorów potrafił nawet stworzyć portret psychologiczny najlepszego inwestora. Okazuje się, że tak jak w życiu, tak i na giełdzie - "krowa która dużo muczy mało mleka daje" - najbardziej skuteczni byli, zdaniem weterana polskich parkietów, Ci, którzy byli introwertykami, stojącymi gdzieś cicho w koncie, podczas gdy wszyscy inni zachowywali się bardzo głośno, reagowali stadnie i mieli skłonność do pouczania innych. Ten najlepszy inwestor nie wdawał się w żadne dyskusje z innymi, nie podejmował decyzji pod wpływem reakcji reszty graczy obecnych na sali notowań. To mi się skojarzyło z Warrenem Buffetem, który mieszka z dala od Wall Street (w stosunkowo małym mieście Omaha), nie próbował nigdy dyskutować z nikim na temat wyższości swoich strategii, nie podejmował decyzji na podstawie zachowań stadnych reszty inwestorskiej braci. Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 6 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 6 3) Paweł Biedrzycki Uważam że jego wykład był najlepszy, gdyż pokazał coś o czym nie wiedziałem, dzięki czemu mogłem się czegoś nowego nauczyć, pomimo tego że przecież sam od lat analizuje polski i amerykański rynek. Paweł w swoim wystąpieniu postawił na analizę cotygodniowych raportów o zaangażowaniu poszczególnych grup inwestorów. Podzielił ich na inwestorów indywidualnych (czyli nas), krajowych inwestorów instytucjonalnych i zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Co mnie nieco zaskoczyło fundusze akcyjne zakwalifikował do grupy inwestorów indywidualnych, twierdząc że to przecież ludzie (czyli my) wymuszają na funduszach określone zachowania, w oparciu o ich wpłaty lub umorzenia. Wykładowca wziął również pod lupę indeks sentymentu inwestorów indywidualnych i wnioski były takie, że jego wartości prognostyczne są poważnie ograniczone. Po pierwsze ma dość krótką historię, a po drugie bierze w nim udział mała ilość osób ( w ostatnim było to ponad 300 respondentów). Podobne badania na rynku amerykańskim pokazały, że podczas hossy liczba optymistów może utrzymywać się miesiącami lub wręcz latami na bardzo wysokim poziomie, co nie przeszkadza wcale rynkowi rosnąć. Podsumowując, z mojego punktu widzenia, inwestora, który również stara się wyprzedzać ruchy całej giełdy, ten wykład był najlepszy. Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 6 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 5 4) dr Raimund Schriek Jeśli chodzi o przekaz merytoryczny, był to najbardziej zbieżny wykład z tematyką całej konferencji. To przecież właśnie naszej psychice w odniesieniu do inwestowania, poświęcone było tegoroczne spotkanie Strefy Inwestorów. Pan Raimund przyznał się że spotkało go w przeszłości całkowite wyzerowanie czyli że praktycznie zbankrutował na rynku Forex. Od razu wzbudził we mnie szacunek - tylko ludzie sukcesu są w stanie przyznawać się do swoich porażek i otwarcie o nich mówić. Odnośnie wiedzy na temat psychologi to jest ona przeogromna i widać że ten facet jest ekspertem w skali światowej. Lekkie moje zaniepokojenie wzbudziła jednak deklaracja dr Schrieka, że rzekomo opowiada niekiedy pewne rzeczy swojemu nieżyjącemu już dziadkowi. Mówił że po zarobieniu 500 Euro na transakcji chwali się dziadkowi, że zarobił tyle na ile nieboszczyk musiał pracować miesiąc lub kilka miesięcy po wojnie. Co ciekawe to właśnie z dziadkami mamy lepszy kontakt psychologiczny niż z rodzicami, gdyż dopiero w drugim pokoleniu ten sam przekaz, ta sama filozofia się powtarza w ramach naturalnego cyklu. Na koniec muszę napisać, że po wykładzie dr Schrieka stwierdziłem że "niemiecka dokładność" to mit. Na pokazywanej prezentacji, roiło się od błędów w pisowni angielskich słów. Rozumiem że jego naturalnym językiem nie jest angielski ale na miłość boską, ktoś kto jest ekspertem i do tego współpracuje z dostawcą platformy Forex i niejako pośrednio ją promuje, powinien przynajmniej dać swoje materiały do sprawdzenia komuś, kto te błędy wychwyci. Na slajdach zauważyłem nowe słowa w języku angielskim takie jak "wor" (zamiast war), i "feer" (zamiast fear), nie wspominając już licznych literówek. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie należy mieć żadnych kompleksów wobec Niemców i że prześcignięcie ich przez Polskę jest jedynie kwestią czasu. Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 6 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 3 Prof. Piotr Zielonka Podpadł mi nieco twierdząc, że koszykarz, który trafił kilka razy z rzędu nie ma wcale większych szans niż ten który kilka razy spudłował - statystycznie rzecz biorąc. Po wykładzie podszedłem nawet i poruszyłem ten wątek, polemizując z Profesorem ale ten stwierdził, że zostały przeprowadzone rzetelne badania podczas meczów. Wprawdzie zostały one przeprowadzone w 1987 roku, czyli w erze przed Jordanem, ale i tak miałem inne zastrzeżenia. Po pierwsze nie można porównywać monety do ludzi. Nie można porównać rzutu monetą do rzutów wykonywanych przez wyszkolonych przez lata zawodników, którzy zarabiają kilka milionów Dolarów rocznie. Ja wiem o tym, bo od ponad 20 lat gram w koszykówkę i przeżyłem parę razy w życiu tzw. "flow" czyli stan w którym wszystko się na boisku udaje i wtedy koledzy z drużyny podają piłkę, wiedząc że co nie rzucę to trafię. Ten stan jest opisywany w USA jako "streak" a zawodnika opisuje się że jest on dosłownie "on fire" czyli że się pali :-) Poza tym wszystko super - wykład pierwsza klasa! Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 5 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 5 5) Wim Lievens Nie mogę winić tego Pana za fakt, iż przeprowadził dwa najgorsze według mnie wykłady, gdyż występował on w roli typowego sprzedawcy - pokazywał zalety platformy transakcyjnej (WH Selfinvest). Oczywiście dla kogoś grającego na Forexie lub zamierzającego rozpocząć swoją przygodę z handlowaniem walutami, mógł to być najbardziej przydatny wykład. Ze względu na to, że nigdy nie grałem na Forexie i nie zamierzam, to moja ocena jest czysto subiektywna. Oczywiście Pan Wim przekazał też masę przydatnych porad odnośnie samego tradingu ale przedstawiony przez niego system transakcyjny budził nie tylko moje wątpliwości ale i obecnego koło mnie "Humanisty na giełdzie" czyli Radka Chodkowskiego. Chodziło o to, że system ten, w pewnym momencie w przeszłości, miał aż ponad 20 stratnych pozycji z rzędu! Kto jest w stanie coś takiego wytrzymać i przetrzymać taki drawdown? Jaką psychikę trzeba mieć aby stracić ponad 40% kapitału w krótkim czasie i dalej wierzyć w system? Te i inne pytania odnośnie rynku Forex i generalnie różnego rodzaju systemów transakcyjnych, skłaniają mnie osobiście do trzymania się czegoś na co mam jednak wpływ czyli najlepszą selekcję polskich spółek. W jej przypadku nie ma możliwości żebym pomylił się 20 razy z rzędu :-) Mało tego, myślę, że nawet kilka pomyłek z rzędu odnośnie spółek jest bardzo mało możliwe. Przekaz merytoryczny (w skali 1-6): 4 Sposób przekazu słuchaczom/widzom (w skali 1-6): 4 OK a co z moimi wnioskami, dotyczącymi poprawienia psychiki? Postanowiłem żeby zatrzymać coś na jutro. Pomyślę lepiej nad artykułem i zamieszczę go jutro, tak aby był jeszcze lepszy. (w tym moim postanowieniu jest również ukryty klucz dla Was) :-)