Jak skuteczne są działania firmy w zakresie badań i rozwoju w stosunku do jej wielkości?
Bardzo łatwo jest pozyskać informację na temat tego ile dana spółka wydaje na badania i rozwój, są one dostępne w sprawozdaniu finansowym oraz na stronie internetowej. Sama kwota przeznaczana na ten obszar działalności nie stanowi żadnej wskazówki inwestycyjnej. Aby chociaż odrobinę przybliżyć się do możliwości oceny tego czynnika można zastosować proste działanie matematyczne – podzielić budżet przeznaczony na badania i rozwój przez całkowitą wielkość sprzedaży. W ten sposób uzyska się informację o tym jaka część przychodów ze sprzedaży przeznaczana jest na działalność badawczą. W celach analitycznych można zrobić takie zestawienie dla kilku porównywanych ze sobą firm. Dzięki temu będzie możliwe uzyskanie poglądu na przynajmniej część badanej branży. Należy być jednak ostrożnym dokonując takiego zestawienia, ponieważ różne przedsiębiorstwa mogą inaczej interpretować działalność badawczą. Jedne z nich mogą zaksięgować jako koszty rozwoju działalność związaną z modyfikacją istniejących produktów, a inne tworzyć zupełnie nowy produkt. Porównanie w takim wypadku byłoby całkowicie niemiarodajne. Zupełnie inne budżety będą miały badania mające usprawnić istniejący proces produkcji niż budowa nowej fabryki czy stworzenie innowacyjnego produktu. Czynnik ten jest bardzo trudny w interpretacji, ponieważ każda firma posiada inne kryteria aby zaliczyć poszczególne składowe jako koszty lub jako korzyści z przeprowadzonego badania. Philip Fisher uważa, że w najlepiej zarządzanych firmach zróżnicowanie to posiada współczynnik dwa do jednego. Oznacza to, że najlepsze przedsiębiorstwa generują dwa razy wyższy zysk z każdej złotówki wydanej na badania niż pozostałe. Ponadto czas jaki jest niezbędny aby to nowe rozwiązanie, wprowadzone do oferty komercyjnej, zaczęło przynosić dochody, wynosi od siedmiu do jedenastu lat.
W dziele “Zwykłe akcje niezwykłe zyski” Fisher zauważa, że analizując to zagadnienie warto w pierwszej kolejności zainteresować się ilością projektów badawczych prowadzonych przez rozpatrywaną spółkę oraz zapoznać się z danymi historycznymi. Jeżeli firma zwiększa ilość prac rozwojowych w dobrych latach oraz zmniejsza w gorszych to nie jest to dobry znak. Duże korporacje mają tendencje do tego aby przerywać prowadzone prace badawcze w przypadku przejściowych turbulencji na rzecz innych projektów, które być może pozwolą „uratować sytuację” jaka zostanie przedstawiona w raporcie kwartalnym. Jest to działanie niepożądane i należy się wystrzegać takich spółek. Nawet najlepsze i najbardziej udane projekty badawcze potrzebują co najmniej kilku lat aby przynieść zyski albo chociaż zwrócić poniesione nakłady. Aby uzyskać informację na temat przeszłych oraz obecnie rozwijanych przedsięwzięć inwestor może skorzystać w pierwszej kolejności z informacji dostępnych w Internecie. Każda spółka chwali się prowadzonymi projektami rozwojowymi. Weryfikacja w tym przypadku polega na uzyskaniu informacji o tym czy dany projekt został zrealizowany w całości. Jeżeli tak to dobrym krokiem będzie zapoznanie się z wynikami finansowymi spółki uzyskanymi po wprowadzeniu wyników badań rozwojowych do użytku komercyjnego. W przypadku gdy firma posiada historię zrealizowanych projektów badawczych, które odniosły rynkowy sukces to można sądzić, że w przyszłości będzie podobnie. Aby upewnić się, że takie optymistyczne założenia mają rację bytu inwestor powinien zapoznać się z kilkoma informacjami, takimi jak: budżet na ten obszar działalności czy ilość pracowników posiadających tytuł naukowy. Warto te dane zestawić z danymi historycznymi – porównać skład oraz kierownictwo działu zajmującego się badaniami. Jeśli większość ludzi pracujących przy udanych projektach nadal jest zatrudnionych w danej firmie, a dodatkowo posiadają wyższe tytuły naukowe niż przed ich realizacją to znaczy, że potencjał badawczy się zwiększył. Interesujące może też być zestawienie historycznej wartości wspomnianego wcześniej wskaźnika, który dotyczył tego ile procent przychodów ze sprzedaży jest przeznaczone na działalność badawczą. Zarówno wzrost i spadek jego wielkości mogą stanowić pozytywne przesłanki. Jeżeli przychody ze sprzedaży wzrosły przy niezmienionym budżecie na badania to wartość wskaźnika się zmniejszy. A jeżeli wskaźnik wzrósł lub pozostał na niezmienionym poziomie przez kilka okresów to można założyć kilka scenariuszy: wzrosły przychody ze sprzedaży oraz wzrósł budżet przeznaczony na badania, wzrost ilości środków przeznaczonych na działalność rozwojową przewyższył wzrost sprzedaży. Niezależnie od uzyskanych wyników, należy zapoznać się z przyczynami ekonomicznymi zaistniałych zmian. Z drugiej strony może się okazać, że spółka prowadziła wiele projektów badawczych w przeszłości, ale dziwnym trafem trudno jest uzyskać informację na temat ich efektów. Taka sytuacja może wskazywać na krótkowzroczność kadry zarządzającej i należy taką firmę odrzucić. Oczywiście nawet najlepszym działom badań i rozwoju może zdarzyć się, że w trakcie opracowywania innowacyjnego produktu okaże się, że jest on nieopłacalny lub nie odniesie komercyjnego sukcesu. Zdarzenia tego nie można sklasyfikować jako złego, jest to po prostu realizacja jednego z czynników ryzyka prowadzonej działalności.
Interesującymi przykładami do analizy pod kątem tego kryterium są spółki chemiczne notowane na GPW w Warszawie, takie jak: PCC Rokita, Ciech, Azoty, Siarkopol czy Rafako. Na przełomie sierpnia i września 2017 zostały opublikowane informacje na temat projektów badawczych realizowanych lub planowanych przez wymienione spółki. Wiele z nich związanych jest z obowiązującymi traktatami międzynarodowymi dotyczącymi zanieczyszczenia środowiska oraz z powodu coraz większej dbałości przedsiębiorstw o ochronę środowiska. Zagadnienia te w ostatnich latach stanowią obszar zainteresowania inwestorów, którzy coraz większą wagę przywiązują do tego jaki wpływ ma dana spółka na społeczeństwo oraz przyrodę. Atutem części z tych projektów jest fakt, że koszty ich realizacji są częściowo finansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Nawet jeżeli wspierane przedsięwzięcia nie odniosą sukcesu komercyjnego to fakt dofinansowania ich przez agencję rządową w znacznym stopniu zmniejsza ryzyko każdego z nich.
Warren Buffett lubi firmy, w których nakłady na badania nie muszą być wysokie. Coca cola Company pracuje wprawdzie nad recepturami napojów, które zachowają walory smakowe a będą zawierać mniejsze lub zerowe ilości cukru ale nie są to kwoty porównywalne z firmami technologicznymi. Dzięki temu koncern może skupić się na marketingu, skupie akcji własnych w celu umorzenia i wypłacie dywidendy. Również pozostali ulubieńcy Buffetta jak ubezpieczyciel Geico , czy bank Wells Fargo nie wymagają dużych wydatków na badania i rozwój . Firma Apple, w którą Warren ostatnio się zaangażował ma zdecydowanie wyższą marżę od Samsunga, więc stać ją na badania a zarazem wypłatę dywidendy. Kolejny przykład takiego biznesu to sieć sklepów meblowych Nebraska Furniture Mart , który należy do holdingu Berkshire i ma szansę stać się Stanach Zjednoczonych tym , czym w Europie jest IKEA.
Historia tej firmy jest inspirująca i ma w sobie coś z amerykańskiego snu. Dodatkowo na tym przykładzie możemy przekonać się jak w praktyce wygląda działalność Berkshire jako holdingu przejmującego amerykańskie firmy rodzinne. Początki Nebraska Furniture Mart sięgają 1937 roku. Przedsiębiorstwo zostało założone przez długowieczną, pełną wigoru i charyzmy Rose Blumkin (z domu Gorelick) żyjącą w latach 1893-1998. Urodzona na Białorusi kobieta, córka rabina, była w Omaha w stanie Nebraska powszechnie znana jako Mrs. B czyli po prostu "Pani B." Historię tej niezwykłej kobiety opisał m.in. Business Insider w marcu 2014.
W dzieciństwie razem z siedmiorgiem rodzeństwa i rodzicami zamieszkiwała dwuizbową, drewnianą chatkę. Swoją pierwszą pracę w sklepie podjęła w wieku 6 lat. Już 10 lat później, czyli zanim osiągnęła pełnoletniość kierowała samodzielnie punktem sprzedaży. Do Ameryki przybyła w latach 20-tych. Podczas gdy jej mąż prowadził niewielki sklep z używanymi przedmiotami, Rose Blumkin stworzyła swój własny punkt. Wykorzystała w tym celu pożyczone od brata 500 dolarów - oczywiście wtedy o sile nabywczej bliższej dzisiejszym 10 tysiącom. Postawiła na handel meblami. Interes nie zawsze szedł łatwo. W pewnym momencie bank zarządzał przyspieszonej spłaty kredytu a Mrs. B otarła się o bankructwo. Zdeterminowana by nie zamykać sklepu zdecydowała się sprzedać wyposażenie własnego domu, by spłacić zobowiązanie i od tego czasu omijała instytucje finansowe szerokim łukiem. Blumkin oferowała produkty tańsze niż pozostałe sklepy meblowe. To wywołało kolejny problem. W pewnym momencie więksi konkurenci nakłonili dostawców mebli do zaprzestania sprzedaży towaru dla jej Furniture Mart jeśli nie zdecyduje się ona na podniesienie cen do poziomu takiego jak gdzie indziej. W ten sposób chcieli się jej pozbyć. Zamiast poddawać się i podnosić ceny, udała się do innych producentów w całym kraju i nadal oferowała tańsze towary niż duże domy handlowe, co naturalnie pozwalało jej na pozyskiwanie coraz większych rzesz klientów. Dzięki reinwestowaniu zysków sklep stale się powiększał, stając się ostatecznie największym tego typu obiektem w USA.
W roku 1983 roku , w wieku 89 lat, Mrs. B sprzedała Warrenowi Buffettowi 80% Nebraska Furniture Mart. Umowa zawierała się w zaledwie jednej stronie tekstu. Buffett kupił jej olbrzymi sklep nie kontrolując inwentarza ani ksiąg rachunkowych. Taka praktyka jest u niego normą. Czasami potrafi on podjąć decyzję o zakupie na podstawie rozmowy telefonicznej z właścicielem, nie widząc nawet firmy na własne oczy. Osoba, w której rękach znajdował się biznes, np. założyciel , zazwyczaj nadal sprawuje kierowniczą funkcję oraz posiada spory pakiet akcji. Zatem człowiek ten jest nadal mentalnie związany z przedsiębiorstwem a zarazem może korzystać z parasola ochronnego, finansowana i doświadczeń płynących od gigantycznego holdingu Buffetta. Do tego, jako osoba prywatna posiada gotówkę za sprzedaną firmę, może ją podzielić między potomków lub przeznaczyć na inne cele. Chciałoby się powiedzieć, że Buffett pozwala takim ludziom zjeść ciastko i mieć ciastko.
W ciągu swojej kariery Warren zawarł dziesiątki tego typu transakcji. Co ciekawe Wyrocznia z Omaha często posługuje się w życiu stereotypami i prostymi schematami ale bywają one zabójczo skuteczne. Mrs. B słynęła z pracoholizmu i oszczędności - cech cenionych przez Warrena - a sklep był dla niej całym życiem. W markecie pojawiała się nawet w niedzielę. W przypadku przejęcia Nebraska Furniture Mart Buffett oparł się też na tym, że sam chętnie dokonywał zakupów w hipermarkecie Rose Blumkin i szanował ją oraz jej rodzinę. Mrs. B sprzedała mu firmę ze względu na przekonanie, że dzięki temu uniknie konfliktu między swoimi potomkami. Liczyła na to, że będą mogły podzielić się gotówką po równo zamiast walczyć między sobą o sklep. Warren Buffett chętnie kupuje właśnie takie, rodzinne przedsiębiorstwa o ugruntowanej reputacji i tradycji. Rose Blumkin kontynuowała pracę w sklepie, prowadząc nadal swój normalny, 70-godzinny tydzień pracy. Gdy miała problemy z chodzeniem poruszała się po obiekcie na elektrycznym skuterze. Po sprzedaży Buffett powiedział: "Postaw ją przeciwko najlepszym absolwentom renomowanych szkół biznesowych i szefów Fortune 500. Zakładając, że będzie dysponowała tymi samymi zasobami wygra z nimi w cuglach”
Jednak na tym nie kończy się niezwykła historia Rose Blumkin. W 1989 roku, rodzina, która wciąż kierowała firmą po przejęciu jej przez Berkshire zmusiła Mrs. B do przejścia na emeryturę. Musiało się to dokonać za cichym przyzwoleniem Buffetta. Jej konflikt ze spadkobiercami nie jest czymś niezwykłym w świecie biznesu. Kilka lat temu świat obiegły informacje, że założycielka kosmetycznego giganta L’Oreal toczy spór sądowy z własnymi dziećmi. Jak się łatwo domyślić Rose Blumkin nie była stworzona do emerytury. Zaledwie trzy miesiące później 95-latka skrzętnie wykorzystała fakt, że sprzedając firmę nie podpisała z Buffettem umowy o zakazie konkurowania. Naprzeciwko swojego danego hipermarketu otworzyła outlet z dywanami. Również to przedsięwzięcie - w znacznej mierze dzięki sile marki osobistej Rose Blumkin - okazało się pełnym sukcesem komercyjnym. Co więcej stało się konkurencją dla starszego sklepu. Po krótkim czasie, aż ⅓ spośród wszystkich nowych dywanów w Omaha przechodziła przez jej sklep. Ostatecznie, w następnym roku, Buffett kupił nowy sklep i połączył go z Nebraska Furniture Mart. Tym razem zatroszczył się o odpowiedni zapis, który uniemożliwiał niemal 100-letniej kobiecie konkurowanie z jej własną rodziną i swoim dawnym sklepem. Można śmiało przypuszczać, że umowa ta kwalifikuje ją do księgi rekordów Guinessa.
W 1998 r., w wieku 104 lat, urodzona we wsi Szidrin niedaleko Mińska Mrs. B zmarła, pozostawiając po sobie największy w kraju sklep z meblami domowymi. W New York Times ukazał się wtedy artykuł poświęcony jej historii pod znamiennym tytułem “Rose Blumkin. Królowa sprzedaży detalicznej umiera w wieku 104 lat” Jej dzieło wciąż się rozwija pod skrzydłami Berkshire. Od 2001 r. Nebraska Furniture Mart posiada także salon w Clive w stanie Iowa.
W 2003 r. Firma otworzyła swój trzeci sklep w Kansas City. Po rozpoczęciu działalności obiekt ten był trapiony swego rodzaju klęską urodzaju. Sklep był przytłoczony liczbą klientów, co spowodowało opóźnienie dostaw o ponad 30 dni. Z powodu tych trudności, które nie ustępowały szybko, Ron Blumkin prezes Nebrasca Furniture Mart powiedział Warrenowi Buffettowi, że nigdy nie chciałby ryzykować otwarcia kolejnego sklepu.
Ale od przybytku głowa nie boli. W 2011 roku ta postawa uległa zmianie, a Nebraska Furniture Mart ogłosił otwarcie swojego czwartego i zarazem największego obiektu. Tym razem w Teksasie, na północnych przedmieściach Dallas. Problemy z otwarciem lokalizacji w Kansas City sprawiły, że w większym stopniu zadbano o logistykę i długoterminowe planowanie Sklep, zwany "Nebraska Furniture Mart of Texas", został otwarty w 2013 r. Jak widać inwestor z Omaha kupił coś więcej niż tylko firmę dysponującą pojedynczym, olbrzymim sklepem przynoszącym zyski. Wszedł w posiadanie sprawdzonego modelu biznesowego i marki zbudowanej przez charyzmatyczną Rose Blumkin. Sklepy te mogą dać zarobić również na innych obszarach USA. O swoim nabytku i historii Mrs. B Warren Buffett rozpisał w jednym ze swoich listów do akcjonariuszy. Łatwo zauważyć, że 87 letni inwestor ma szansę pójść w jej ślady, o ile pozwoli mu na to zdrowie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że okoliczności jego odejścia na emeryturę nie będą tak dramatyczne.
Już za tydzień omówimy 12 pytanie Fishera "Czy w firmie panują dobre relacje wśród kadry zarządzającej i rady nadzorczej?"
Poprzednie odcinki znajdziesz tutaj:
https://www.longterm.pl/Kim-Byl-Filip-Fisher-Nauczyciel-Warrena-Buffetta-Cz-I.html
https://www.longterm.pl/Kim-Byl-Filip-Fisher-Nauczyciel-Warrena-Buffetta-Cz-Ii.html
https://www.longterm.pl/Czy-Firma-Charakteryzuje-Sie-Dobra-Organizacja-Sprzedazy.html
https://www.longterm.pl/Czy-Firma-Ma-Atrakcyjna-Marze-Zysku.html
https://www.longterm.pl/Co-Robia-Wladze-Spolki-Aby-Utrzymac-Lub-Zwiekszyc-Marze-Zysku.html
https://www.longterm.pl/Pytanie-Nr-6-Czy-W-Firmie-Panuja-Dobre-Stosunki-Pracy.html
https://www.longterm.pl/Pytanie-Fishera-Nr-8-Czy-Spolka-Zamierza-Przeprowadzic-Emisje-Akcji.html
https://www.longterm.pl/Czy-Kadry-Zarzadzajace-Cechuja-Sie-Niepodwazalna-Uczciwoscia.html
Autorzy:
Łukasz Tomys i Mateusz Sawicki, twórcy serwisu twojadrugapensja.pl
Na kolejną część naszego serialu o Filipie Fisherze zapraszamy już za tydzień!
Upewnij się, że zapisałeś się na darmowy newsletter bloga (formularz w prawym górnym rogu głównej strony) i polunbiłeś nas na Facebooku abyś otrzymał powiadomienia