Na Brexicie można będzie zarobić 18%

To może po kolei:

2011 - pierwsza, historyczna obniżka najwyższego ratingu USA przez agencję S&P

2012 - obawy o bankructwa krajów PIIGS (Portugalia, Irlandia, Włochy, Grecja, Hiszpania)

2013 - bankructwo Cypru

2014 - aneksja Krymu przez Rosję

2015 - Grexit i Chinagedon

2016 - Brexit?

Jak to wyglądało na wykresie?

Właściwie każdy z tych 6-iu poprzednich "straszaków" był bardzo intensywnie eksponowany w mediach szerokiego nurtu - nawet taksówkarze i fryzjerzy mówili o nich i łapali się za głowę, jeśli ktoś w ogóle rozważał inwestycje na giełdzie 🙂

Mieliśmy zatem aż 6 sygnałów w ostatnich 5 latach i aż 2 w ubiegłym, feralnym dla naszego rynku 2015 roku. Ile można było zarobić kupując WIG w idealnym dołku po takim medialnym sygnale a sprzedając na kolejnym lokalnej górce?

1) 2011 - Po panice związanej z obniżką najwyższego ratingu USA przez kolejne 5 miesięcy można było zarobić +19,95%

2) 2012 - Po obawach o bankructwo PIIGS przez niecały rok można było zarobić +32,22%

3) 2013 - Po bankructwie Cypru przez kolejne 7 miesięcy można było zarobić +28,38%

4) 2014 - Po aneksji Krymu przez Rosję przez kolejne 13 miesięcy można było zarobić +17,83%

5) 2015 - Po Grexicie indeks WIG właściwie nie zmienił swojej wartości - można było zarobić przez kilka sesji ale to nie o to przecież chodzi w naszych rozważaniach +0%

6) 2015 - Po Chinagedonie można było w kilka tygodni wyjąć szybkie +8%.

Średnia tych sygnałów to +17,7% w mniej więcej pół roku.

Jedynym skutecznym straszakiem, który faktycznie zdołował naszą giełdę to były obawy o rządy PIS-u, głównie spowodowane podatkiem bankowym i od sklepów wielkopowierzchnionych oraz pomocą dla frankowiczów. Brexit jednak jest "straszakiem" wybitnie zezwnętrznym, zatem możemy zakładać, że okaże się podobnym epizodem jak poprzednie 6 powyżej wymieninonych - mnie najbardziej kojarzy się on z obcięciem najwyższego ratingu USA w 2011 - być może dlatego, że to również kraj anglosaski. Wtedy WIG spadł o zdrowe 29,5% - obecnie jesteśmy już 22% poniżej ostatniego szczytu hossy, więc można zakładać, że albo już jesteśmy bardzo blisko końca spadków, albo co najwyżej brakuje nam jeszcze ok. 8% spadku do twardego dna, po którym nastąpi ok. 20% odbicie.

Podsumowanie:

W ostatnich latach mieliśmy aż 6 podobnych do Brexitu "straszaków" i za każdym razem, za wyjątkiem ubiegłorocznego Grexitu, rynek dość dynamicznie odbijał i dawał zarobić średnio 17,7% przez kolejne ok. 6 miesięcy.

Jaką zatem objąć strategię? Czekać na uformowanie się twardego dna - najczęściej jest to jedna mocno spadkowa sesja na dużych obrotach (sporo ponad miliard zł), najlepiej jeśli na koniec sesji straty są odrabiane (to świadczy o pojawieniu się popytu przy niskich cenach). Inwesujemy kapitał w solidne spółki, najlepiej te dywidendowe, bo takie są w kręgu zainteresowania kapitału zagranicznego, który z pewnością skorzysta z tej nadażającej się raz do roku okazji.

Jeśli historia ostatnich 5 lat ma się i tym razem powtórzyć to mniej więcej na koniec roku będziemy bogatsi o prawie 18% 🙂

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki

Email: kontakt@longterm.pl

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Twitter: https://twitter.com/Longterm44

Treści przedstawione w powyższej publikacji są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podjęte na podstawie niniejszych treści, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszych treści. Inwestowanie na giełdzie przy braku odpowiedniej wiedzy i doświadczenia wiąże się z ryzykiem utraty nawet całego kapitału