Trzy złote zasady inwestowania w spółki dywidendowe

Ten artykuł jest częścią cyklu „DYWIDENDA JAK W BANKU, CZYLI O DŁUGOTERMINOWYM INWESTOWANIU OSZCZĘDNOŚCI”, który prowadzę wraz z Maćkiem Samcikiem – autorem bloga „Subiektywnie o finansach”.

W ramach akcji ukaże się łącznie 16 artykułów na naszych blogach, zorganizowane zostaną 3 webinary na żywo, 3 klipy video oraz konkursy z nagrodami.

Obejrzyj koniecznie pierwsze video naszej akcji w którym udaliśmy się do jaskini hazardu aby sprawdzić czy giełda ma coś wspólnego z ruletką i pokerkiem:

Po grze w pokera i ruletkę, przedawkowaliśmy nieco z aktywami i musieliśmy udać się do lekarza aby otrzymać receptę na wyższy zysk: A ostatnio wybraliśmy się na ryby, aby przekonać się, że inwestowanie długoterminowe w spółki dywidendowe wymaga cierpliwości, ciszy i spokoju 🙂  Poprowadziliśmy wraz z Maćkiem Samcikiem 3 webinary o podstawach inwestowania w spółki dywidendowe:  oraz o zaletach inwestowania w ramach kont IKE i IKZE:  i w końcu o inwestowaniu w fundusze inwestycyjne:

W poprzednich 7 artykułach naszego cyklu przedstawiłem podstawy inwestowania w spółki giełdowe, które regularnie wypłacają dywidendy <<link>>, a także podzieliłem się moimi kryteriami ich selekcji do portfela <<link>>. W tym artykule podzielę się trzema żelaznymi zasadami w inwestowaniu w spółki dywidendowe, których sam nie wymyśliłem, bo nie trzeba było wcale wyważać otwartych drzwi – od lat jak mantrę powtarza je słynny amerykański inwestor – Warren Bufffett.

Warren Buffett fot: freeimages.com

ZASADA NR 1: „KUPUJ AKCJE SPÓŁEK, KTÓRE MAJĄ PROSTY I ZROZUMIAŁY BIZNES I SĄ JAK ZAMKI Z SZEROKĄ FOSĄ”

W jednym z moich poprzednich artykułów wymieniłem 15 amerykańskich spółek, które nieprzerwanie wypłacają dywidendy od…100 lat <<link>>, jako przykład idealnych spółek, których poszukujemy do naszych emerytalnych portfeli. Oczywiście nie trzeba się trudzić w znajdywaniu spółek, które mają szansę powtórzyć wielki sukces swoich amerykańskich odpowiedników i można zakupić je choćby dzisiaj poprzez platformę Bossa Zagranica <<link>>, ale ja osobiście postanowiłem nie iść na łatwiznę i selekcjonować tuzy dywidendowe na polskiej giełdzie. Czynię to z trzech powodów – po pierwsze stopy dywidend w USA są o wiele niższe niż u nas (w USA stopa dyw. powyżej  2% jest postrzegana jako wysoka, podczas gdy u nas średnia dla WIG20 to 3,5% wg gpw.pl), po drugie cały rynek amerykański, jako taki nie jest już tani (C/Z Shillera dla S&P 500 wynosi prawie 25, podczas gdy dla naszego WIG20 zaledwie 8,6 <<link>>) a po trzecie i chyba najważniejsze – nie ma żadnej gwarancji, że dolar będzie tak drogi jak obecnie za kilka czy tym bardziej kilkanaście-kilkadziesiąt lat. Spadek kursu dolara może zjeść nam cały wypracowany mozolnie zysk z dywidend i wzrostu cen akcji, a nawet spowodować stratę i na to ryzyko kursowe trzeba według mnie bardzo uważać.

Jeśli wiemy już, że preferuję swoje podwórko, to zastanówmy się może, co autor miał na myśli mówiąc o tej „szerokiej fosie”. Spółka musi być bowiem jak twierdza, którą bardzo trudno zdobyć nawet podczas oblężenia przez liczną armię wroga – musi być odporna na czasy dekoniunktury, a ta metaforyczna fosa, to jej przewaga konkurencyjna. Taką przewagą nad konkurencją może być posiadanie cenionych i dobrze rozpoznawalnych marek, takich jak Gillette, Pampers, Blend-a-med, które decydują o długowiecznym sukcesie korporacji Procter&Gamble. To może być też unikalny produkt, jak słynna Coca Cola – sztandarowa inwestycja wspomnianego wcześniej Warrena Buffetta. Unikalna metoda dystrybucji jaką zastosował Amazon czy wysoka bariera wejścia w biznes, która występuje w przypadku wielkich banków, ubezpieczycieli czy spółek wydobywczych, również może zaowocować wielką wygraną w długim terminie. Jeśli chodzi o polski rynek to spółkami w stylu Buffetta, przypominającymi twierdze z szerokimi fosami są według mnie największe spółki z WIG20: PZU - największy ubezpieczyciel w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, PKO BP  - największy polski bank, z bardzo dobrze rozpoznawalną marką, istniejący już prawie 100 lat, PGE - doświadczenia amerykańskie pokazują, że sektor energetyczny należy do pewniaków, Orangepl – silna marka, rozpoznawalna na świecie i branża łaskawa dla inwestorów dywidendowych (telekomunikacja), KGHM – największy producent srebra na świecie i 7 producent miedzi, posiada fosę w postaci bardzo wysokiej bariery wejścia, PKN Orlen – ma szansę na powtórzenie wielkiego sukcesu amerykańskiego Exxon-Mobile, który nigdy nie szczędził grosza na dywidendy oraz CCC i LPP, bo teoretycznie mogą trwać wiecznie (ludzie zawsze będą potrzebować butów i odzieży). Z mniejszych podmiotów podobają mi się Wawel, Żywiec i Ambra – cenione i dobrze rozpoznawalne marki oraz proste i zrozumiałe biznesy. Szeroką fosę posiada również GPW, która pomimo kiepskiej koniunktury w ostatnich latach była w stanie generować całkiem niezłe zyski i wypłacać wysokie dywidendy. Prosty i zrozumiały model biznesowy, unikanie wszelkiego rodzaju wynalazków czy start-upów, oraz ceniona i dobrze rozpoznawalna marka to klucz do sukcesu. Ludzie poszukują świętego Graala w inwestowaniu, wymyślają skomplikowane systemy, oparte na programach komputerowych czy sieciach neuronowych, a nie dostrzegają tej najprostszej zasady, która sprawiła, że Warren Buffett stał się drugim, najbogatszym człowiekiem na świecie.

ZASADA NR 2: „WYKORZYSTUJ WAHANIA RYNKU, BO TO NIE ON MÓWI CI, CZY MASZ RACJĘ CZY NIE – MÓWIĄ TO WYNIKI FINANSOWE SPÓŁEK”

Nauczyciel i mentor Warrena Buffetta – profesor Benjamin Graham, autor słynnej „biblii” inwestowania – „Inteligenenty inwestor”, posłużył się w niej przykładem Pana o nazwisku Rynek (ang: Mr Market). Wyobraźcie sobie, mawiał, że macie wspólnika o nazwisku Mr Market, który codziennie przychodzi do Ciebie i oferuje sprzedaż lub kupno udziałów w Waszym wspólnym przedsiębiorstwie. Gdy na giełdzie panuje szalona hossa i w wiadomościach TV mówią, że ceny akcji mogą jeszcze pójść bardzo mocno w górę, Mr Market przychodzi i chce odkupić od Ciebie Twoje udziały dosłownie za każdą cenę – codziennie wraca i oferuje wyższą 🙂  Z kolei podczas dotkliwej bessy wpada w depresję i przychodzi codziennie oferując sprzedaż swoich udziałów za coraz niższą cenę. Tak właśnie funkcjonuje rynek akcji – zachowuje się jak osoba cierpiąca na maniakalno-depresyjną  chorobę, charakteryzującą się afektywną dwubiegunowością <<link>>.

Czy zatem warto przejmować się tymi wielkimi wahaniami rynku akcji? Wręcz przeciwnie – długoterminowy, inteligentny inwestor powinien wręcz korzystać ze zmiennych nastrojów na giełdzie i kupować, gdy wszyscy się boją, natomiast ewentualnie sprzedawać, gdy wszyscy wpadają w dziką euforię. Gdy już będę zatem chciał spieniężyć mój długoterminowy portfel za kilkadziesiąt lat, to poczekam na moment w którym nawet mój fryzjer czy taksówkarz będą się chwalić o sukcesach w spekulacji, a głównymi wiadomościami dnia będę kolejne wieloletnie rekordy na giełdzie 🙂 Gdzie jesteśmy zatem obecnie pod względem samopoczucia naszego rodzimego Mr Marketa? Pisałem o tym w jednym z poprzednich artykułów <<link>>.

ZASADA 3: „STOSUJ MARGINES BEZPIECZEŃSTWA – CENA TO JEST TO, CO PŁACISZ, WARTOŚĆ TO JEST TO, CO OTRZYMUJESZ”

Wiadomo, że nikt nie lubi przepłacać, ale co ciekawe, giełda akcji jest chyba jedynym miejscem gdzie ludzie powstrzymują się z kupnem, kiedy cena znacząco spadnie, a kupują na potęgę gdy ceny idą mocno w górę. Przecież gdy przysłowiowy Kowalski pójdzie do supermaktetu aby kupić pralkę, to gdy zobaczy promocję 30% z wielką chęcią z niej skorzysta. Niestety na giełdzie to tak nie funkcjonuje – podczas bessy, kiedy akcje spółek są mocno przecenione, Kowalski obawia się, że za chwilę mogą być jeszcze tańsze i wstrzymuje się z zakupami. Dopiero jak ceny akcji wzrosną o dobre kilkadziesiąt procent wraca na rynek i stopniowo rozpoczyna budowę swojego portfela słono przy tym przepłacając. Wielu inwestorów instytucjonalnych buduje skomplikowane modele ekonomiczne oraz wycenia spółki, usiłując znaleźć ich tzw. „wartość wewnętrzną”, ale wystarczy spojrzeć na skuteczność rekomendacji domów maklerskich, aby przekonać się, że nie zawsze się one sprawdzają (de facto bardzo często ich zalecenia są całkowicie przeciwne w stosunku do tego co dzieje się później z ceną spółki). Metody wyceny takie jak zdyskontowane przepływy pieniężne (DCF), wskaźnikowa czy porównawcza nie dadzą nam żadnej gwarancji, na to, że cena faktycznie jest zaniżona i wzrośnie do przez nas zakładanej, ale lepiej mieć jakieś pojęcie co do wartości spółki niż nie mieć go wcale i inwestować na oślep.  Słynny nauczyciel Warrena Buffetta – wspomniany wcześniej, Benjamin Graham stosował dwa proste wzory do obliczania wartości spółki – liczbę Grahama i wartość wewnętrzną Grahama, o których pisałem w artykułach na blogu <<link>> i <<link>>.

Generalnie cena akcji musi być po prostu tania na dzień dzisiejszy, a perspektywy przed nią się rysujące muszą być na tyle dobre, że istnieje duża szansa na wzrost wartości przedsiębiorstwa w długim terminie. Jeśli nie chcemy zbytnio się wysilać przy obliczaniu wartości wewnętrznej przedsiębiorstw, to możemy pójść na skróty i posłużyć się powszechnie dostępnymi wskaźnikami analizy fundamentalnej takimi jak popularne C/Z i C/WK, ewentualnie C/ZO i EV/EBITDA, dostępnymi w Bossa Skaner <<link>>  Ja osobiście uważam, że najprostsze rozwiązania są najlepsze i korzystam praktycznie tylko ze wskaźników przy ocenie atrakcyjności cenowej danej spółki. Oczywiście policzę sobie z ciekawości wspomnianą wyżej liczbę Grahama czy wartość wewnętrzną Grahama, ale nie traktuję ich wcale jako wyroczni przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Skupiam się na najprostszych wskaźnikach, sprawdzając ile złotych muszę zapłacić na giełdzie za 1 zł zysków i majątku danej spółki, bo właśnie to mówią nam wskaźniki C/Z i C/WK.  Podczas bessy lepszy jest wskaźnik Cena do wartości księgowej (C/WK), który właśnie odpowiada nam na pytanie „ile płacimy na giełdzie za 1 zł majątku firmy?”. I co nam w tej chwili wychodzi? Przykładowo 1 zł majątku PKN Orlen możemy kupić teraz za jedynie 1,13 zł, PZU za 1,63 zł, natomiast w przypadku PKO dochodzi już do sytuacji w której za 99 groszy kupujemy tę 1 zł majątku banku. Jeszcze większe paradoksy występują w przypadku innych dużych spółek z WIG: KGHM – za 73 gr kupujemy 1 zł majątku, PGE – za 58 gr (sic!) a największa promocja jest na Tauronie – 1 zł majątku za jedyne 32 gr J Każdy może sobie odpowiedzieć, czy to jest tanio czy drogo. Wystarczy tylko zwrócić uwagę na fakt, że niektórym spółkom tak na dobrą sprawę, opłacałoby się skupić wszystkie akcje własne, wycofać się z giełdy i ewentualnie wrócić na nią podczas czasów lepszej koniunktury, która przecież zawsze prędzej czy później nadchodzi.

PODSUMOWANIE:

Trzy złote zasady Warrena Buffetta są tak proste, że są odrzucane przez większość ludzi, jako zbyt banalne. Człowiek bowiem bardzo często lubi sobie sam komplikować życie, poszukując świętego Graala a im bardziej wymyślna i bardziej zagmatwana metoda, tym bardziej wydaje się wiarygodna. Niestety inwestowanie jest prostsze niż się powszechnie wydaje a nie trzeba wcale wyważać otwartych dziesięciolecia temu drzwi. Warren Buffett i jego wielki mistrz – Ben Graham podali nam swoje zasady inwestowania dosłownie na tacy i to od nas zależy czy im zaufamy, wdrożymy je w życie, czy może będziemy szukali „kwadratowych jaj” ciągle zmieniając strategię i rynki w pogoni za wyimaginowanymi zyskami. Skakanie z kwiatka na kwiatek, czy to odnośnie samych spółek, czy całych rynków to nie jest dobra droga do osiągnięcia sukcesu na giełdzie, pomnażania swojego kapitału i zabezpieczenia swojej przyszłej emerytury. Zamiast tego należy szukać spółek, które przypominają twierdze nie do zdobycia, chronionych przez szerokie fosy w postaci trwałej przewagi konkurencyjnej. Są to najczęściej biznesy bardzo proste i zrozumiałe nawet dla małych dzieci, zatem ponownie – nie należy zbytnio kombinować i wchodzić w różnego rodzaju wynalazki.

Zmienności rynku nie należy postrzegać jako zjawisko negatywne, a wręcz przeciwnie – wykorzystywać je, kupując po sporych spadkach, cierpliwie akumulując akcje dobrych spółek na długi termin.

Podstawowe wskaźniki analizy fundamentalnej powiedzą nam czy akcje tych spółek są w danej chwili tanie – jak już wspomniałem wcześniej, uważam, że proste rozwiązania są najlepsze, dlatego C/Z i C/WK pokazują to dość dobrze. Można uzupełnić to o wskaźniki C/ZO i EV/EBITDA oraz wycenić spółkę jedną z metod (DCF, wskaźnikowa, porównawcza, dywidendowa, IV Grahama, liczba Grahama).

Jeśli będziesz stosował te 3 proste zasady wielkich amerykańskich autorytetów inwestowania i zaczniesz zgodnie z nimi inwestować przez kilkadziesiąt najbliższych lat,  to być  może nie staniesz się obrzydliwie bogaty, ale też z pewnością bardzo ciężko będzie Ci zbiednieć 🙂

W ramach naszej akcji "Dywidenda jak w banku, czyli o długoterminowym inwestowaniu oszczędności", którą prowadzimy wraz z Maćkiem Samcikiem z bloga "Subiektywnie o Finansach" udało nam się wynegocjować właśnie z Bossa.pl promocyjną stawkę 0,18% od transakcji zakupu lub sprzedaży akcji. Oferta tylko dla nowych Klientów Bossa.pl - zapoznaj się koniecznie z regulaminem promocji <link>.

CHCĘ OTWORZYĆ RACHUNEK W BOSSA.PL I KORZYSTAĆ Z PROMOCJI 0,18%<LINK>

Wciąż trwa konkurs a do wygrania są książki autorstwa Maćka Samcika – każdy kto do 29 lipca zainwestuje przynajmniej 10 000 zł w dowolne fundusze BPH TFI otrzyma książkę Maćka Samcika z jego dedykacją. Są też nagrody specjalne – bezpośrednie spotkanie z Maćkiem Samcikiem i przedstawicielami funduszu BPH TFI, podczas którego można zasięgnąć rady w kwestii inwestycji i oszczędzania od bardzo dobrych specjalistów.

Wejdź na stronę: www.dywidendajakwbanku.pl<<LINK>>

Tam zamieścilismy wszystkie materiały z I odsłony naszej akcji - 16 artykułów, 4 nagrania video i 3 webinary!

Zapisz się tam na darmowy newsletter naszej akcji - zero spamu, tylko matriały dotyczące naszej akcji i informacje od naszego partnera - BPH TFI.

Jest tam również już dostępne video z naszego ostatniego webinaru, wprowadzającego do II odsłony akcji.

Pozostałe artykuły, które jak do tej pory ukazały sie w ramach naszego cyklu (linki): "Srebrny jubileusz GPW"  Albert Rokicki "Dywidenda jak w banku" Albert Rokicki "Na jak długo trzeba kupić akcje, żeby mieć (prawie) pewność, że się zarobi"  Maciej Samcik "Co to jest dywidenda i jak jest wypłacana?" Albert Rokicki "Oprocentowanie lokat bankowych sięga dna. Wyższe zyski tylko dla pięknych i bogatych?" Maciek Samcik

"Czy na polskiej giełdzie jest tanio?" Albert Rokicki

"Spółki dywidendowe jako alternatywa lokat bankowych" Albert Rokicki

"Oszczędności ulokowane w tym banku dawały 5% rocznie przez ostatnie 5 lat" Maciej Samcik

"Dlaczego warto założyć konta IKE i IKZE?" Albert Rokicki

"Jak dostać money-back z urzędu skarbowego? 875 zł do wzięcia" Maciej Samcik

"4 pytania o rozsądne inwestowanie pieniędzy? Konkurs z cennymi nagrodami" Maciej Samcik

"Jak wybrać idealną spółkę dywidendową w 9 krokach?" Albert Rokicki

"Bogowie odcinania kuponów - dla nich ceny akcji mogłyby spaść do zera - na czym by zarobili?" Maciek Samcik

"A może dywidenda z funduszu?" Albert Rokicki

"Odcinanie kuponów dla zabieganych. Są już fundusze, w których kupony odcinają się same :-) Maciej Samcik

Nasz cykl jest częścią akcji "OSZCZĘDZAJ NA EMERYTURĘ" Stowarzyszenia Inwestotów Indywidualnych

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki

Email: kontakt@longterm.pl

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Twitter: https://twitter.com/Longterm44

Treści przedstawione w powyższej publikacji są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podjęte na podstawie niniejszych treści, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszych treści. Inwestowanie na giełdzie przy braku odpowiedniej wiedzy i doświadczenia wiąże się z ryzykiem utraty nawet całego kapitału