WIG bliski rekordów wszech czasów - czy będzie krach?

Po 10 latach czyli okresie, można śmiało powiedzieć - straconej dekady, WIG doczołgał się w końcu w okolice swojego szczytu wszech czasów z 2007 roku. Uważam, że kwestią czasu (być może krótszego niż się komukolwiek wydaje) jest pokonanie tego poziomu, do którego brakuje w chwili pisania tego artykułu zaledwie 8%. Dla mnie będzie to wydarzenie bardzo emocjonalne, gdyż przeżyłem pamietny krach z 2007 roku i odcisnął on bardzo mocne piętno w mojej psychice, co z resztą dość szczegółowo opisałem w swojej książce.

Po 10 latach, podczas których na przemian przeżywaliśmy kolejne wzloty i upadki, docieramy do punktu wyjścia i pytanie co dalej 😀

Jak widać, giełda akcji w długim terminie idzie w górę, a kolejne dołki, choć uzasadnione bardzo poważnymi problemami, są coraz wyżej i są jednocześnie coraz płytsze. Jest to typowe zachowanie giełdy akcji po ważnym, pokoleniowym krachu. Poprzednie tak duże załamanie cen akcji nastapiło kiedy nasze Orły Górskiego zdobywały brązowy medal na MŚ w Niemczech czyli w 1974. U nas nie było oczywiście wtedy jeszcze giełdy, ale posłużmy się rynkiem amerkańskim - S&P stracił wtedy aż 50%, następnie przez kolejne 26 lat nie było bessy z prawdziwego zdarzenia. W 1982 roku indeks stracił 25%, w 1987 roku 30%, w 1990 23%, 1994% zaledwie 10% a w 1998 roku 19%. Kolejny krach nastąpił jak wiadomo dopiero w 2000 roku czyli po ponad ćwierćwieczu.

Wnioski z tego przykładu są następujące:

1) Inwestorzy reagują nerwowo w okresie aż do 10-13 lat od krachu, o czym świadczą spore fluktuacje na wykresie w latach 1975-1984. Indeks niby odrobił straty ale nie chciał iść dynamicznie w górę a po pokonaniu szczytu wszech czasów sporo się cofnął (1982 r.). W roku 1987 inwestorzy zostali postraszeni powtórką krachu ale to było bardzo błyskawiczne zejście o 30% w miesiąc (my mieliśmy tego odpowiednik w sierpniu 2011).

2) Im dalej od krachu, tym pamięć o nim była mniejsza a nowy narybek nie znający nawet takiego pojęcia pchał akcje w górę. Zauważmy że zmienność bardzo zmalała po roku 1987, kiedy rynek się już ostatecznie wyczyścił. To właśnie wtedy słynny inwestor, były wspólnik Sorosa - Jim Rogers zaczął straszyć powtórką krachu z lat 70-tych i się doczekał ale musiało minąć kolejne 13 lat 😀 Giełda wtedy stała się po prostu nudna, gdyż kierunek był właściwie tylko jeden. Korekta z 1994 roku nie mogła nikogo przecież wystraszyć a i męskie "sprawdzanie biletów" w 1998 roku nie odebrało akcji z silnych rąk.

3) Hossa po dużym krachu, potrafi trwać nawet 26 lat, więc przewidywanie kolejnego teraz czyli 10 lat po ostatnim mija się zupełnie z celem. Musi wpierw powstać solidna bańka spekulacyjna aby wywindować ceny akcji do niebotycznych poziomów aby zwyczajnie było komu sypać. W 2000 roku, czyli tuż przed krachem jankeski indeks S&P był po wzroście o 2300% z poziomów pokoleniowego dołka z 1974 roku - wzrósł z 60 na 1440 punktów! Gdzie nam do takiego rajdu??? Obecnie S&P jest zaledwie po 270% wzroście... z czym do ludzi? 😀

Podsumowanie

Jesteśmy "dopiero" 10 lat po dużym, zdarzającyms się raz na pokolenie krachu, a zaledwie 8 rok po pokoleniowym dołku. Jak pokazałem powyżej, poprzednie wychodzenie z dołka po krachu aż do kolejnego zajęło Amerykanom aż 26 lat, więc przewidywanie kolejnej wielkiej bessy już teraz naraża analityka na duże ryzyko błędu.

Moim zdaniem wchodzimy powoli w okres, kiedy społeczeństwo zwyczajnie zapomni o załamaniu z lat 2007-2009 a dodatkowo, świeży, nieskażony żadną bessą narybek będzie coraz chętniej przyłączał sie do kupowania akcji.

Pokuszę się o tezę, że nie jesteśmy jeszcze nawet w połowie hossy pokoleniowej - wielkiej hossy pokoleniowej w Polsce czyli czeka nas przynajmniej kolejna dekada wzrostów, ale tym razem będzie to według mnie już hossa pełną gębą, która skończy sie jak każda inna...przekuciem balona spekulacyjnego. Kiedy popularne spółki będą miały C/Z = 1000 a C/WK dla całego rynku przekroczy 3,5 (obecnie około 1), to będzie się trzeba zacząć bardzo bać. Teraz można wstawiać szampany do zamrażalnika - rekordy pękną zapewne niebawem.

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki

Email: kontakt@longterm.pl

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Twitter: https://twitter.com/Longterm44

Treści przedstawione w powyższej publikacji są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podjęte na podstawie niniejszych treści, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszych treści. Inwestowanie na giełdzie przy braku odpowiedniej wiedzy i doświadczenia wiąże się z ryzykiem utraty nawet całego kapitału!