Jak szortowałem JSW - słów kilka o krótkiej sprzedaży

Dlaczego precyzja i konsekwentne trzymanie się zasad są najważniejsze w inwestowaniu?
Moja krótka historia, o tym jak przez kilka błędów spowodowanych niedbalstwem i niekonsekwencją najlepsza moja zeszłoroczna pozycja wyzerowała się w ciągu 3dni……
Dodatkowo poruszę też temat grania lub inwestowania w spadki cen spółek giełdowych (short selling /szortowanie), który jest bardzo rzadko poruszany w Polskiej blogosferze czy literaturze.

Wybór spółki i błędne rozegranie

JSW, jako dobrą spółkę do krótkiej sprzedaży wypatrzyłem na wiosnę 2014 roku. Wtedy też rozpocząłem eksperymentowanie z kontraktami terminowymi na tej spółce. W lato miałem intensywny kurs z rachunkowości menadżerskiej i sprawozdań finansowych, co bardzo mi pomogło w zrozumieniu analizy fundamentalnej oraz umożliwiło dokładne przestudiowanie sprawozdania spółki.
Wynik był jednoznaczny – zwiększyłem liczbę krótkich pozycji na kontraktach notowanych na kurs spółki JSW. W listopadzie byłem już pewny, że sprawozdanie za 3-ci kwartał 2014 będzie dla spółki katastrofalne i postanowiłem poinformować o tym swoich czytelników na blogu, pomimo świadomości, że mogło to się skończyć pozwem. (LINK)
Napisałem tam również, że bez zmian prawnych w spółce nic się nie poprawi. A w jednym z komentarzy stwierdziłem, że może to się skończyć bailoutem, podczas gdy sama cena może spaść jeszcze spokojnie o 50%:

Krzabr28 November 2014 at 15:51
Znacznie niżej stąd moje długoterminowe podejście do spadków na JSW, jeśli węgiel nie skoczy do góry, nie nastąpi euforia na GPW lub państwo nie ściągnie związkowych kajdan z JSW, w które wątpię to obstawiam ratowanie JSW przez państwo wielką emisja akcji, (czyli bailoutem). Zakresu docelowego nie jestem w stanie bez wyceny szacować ;-) Osobiście obstawiam poniżej 10 zł.

Jak na ironię wspomniałem tam również, że kurs może miewać dziwne zachowania, w tym silne korekty wzrostowe.
Tak czy siak po przełamaniu granicy 20zł, w Grudniu zapakowałem sporo gotówki w kontrakty na JSW o łącznej wartości 20.000zł.

Wtedy popełniłem kluczowy błąd – nie dopracowałem systemu ryzyka w razie silniejszej korekty. Stop lossy ustawiałem ślamazarnie i postanowiłem przetrzymywać zyski na rachunku kontraktów w razie potrzeby nagłego uzupełniania depozytów.
Na przełomie roku na JSW wypracowałem większość mojego wyniku w 2014 roku a do spółek granych na krótko dołączył Lotos. (LINK).
Niestety łapczywość i łatwe opadanie kursu na tyle mnie ogłupiło, że nadal nie poprzesuwałem stop lossów na JSW (na lotosie były), a na rachunku kontraktów nadal zdeponowane były zyski z pozycji. Co najgorsze, nie zapaliła się we mnie lampka ostrzegawcza podczas sesji 5go Stycznia, kiedy to spółka niespodziewanie zaczęła odrabiać straty.

Dzień sądu

7go stycznia kurs szarpnął gwałtownie do góry chwilę po otwarciu było już +6%, a ja wtedy nie poustawiałem zleceń odkupu. Po 17stej, kiedy wróciłem do domu, było już po wszystkim +18,8% widok niecodzienny jak na spółkę z WIG20. Byłem zdruzgotany, później okazało się jeszcze, że biuro maklerskie podczas sesji postanowiło zwiększyć depozyt do 20% wartości kontraktów, a feralnie podczas tej sesji po uruchamiały się głównie stop lossy na lotosie w strefie 26-26,5. Na JSW przez moje niedbalstwo większość SL było między 20-22, dodatkowo na kontraktach o najdłuższej zapadalności zlecenia obronne zostały zwyczajnie przeskoczone przez wzrost kursu….
Dodatkowo uzupełnienie depozytu pożarło mi gotówkę, która była na rachunku kontraktowym.

Epilog

Cóż pozostało mi podjąć decyzję – czy podczas następnej sesji sprzedawać ręcznie kontrakty, zostawić je dla automatów czy może jeszcze chwilę poczekać. Postanowiłem sprzedawać z ręki w efekcie straty jeszcze się powiększyły, niemniej byłem już poza pozycją i przyszedł czas na cztery rzeczy.
Przyznanie się do tego, że przez własne niedbalstwo straciłem cały ubiegłoroczny zysk z kontraktów.
Odpoczynek od giełdy, aby nie próbować się odegrać – jest to zjawisko, przez które straciło pracę wielu zarządzających funduszami a wielu szaraków majątek życia.
Wyciągnięcie wniosków na przyszłość, aby nie powtórzyć tych samych błędów.
Powrót do JSW pomimo traumy, w końcu fundamentalnie jeszcze bardziej się tam pogorszyło (strajki, pierwsze problemy z płynnością), więc długoterminowo jest to nadal dobra okazja rynkowa do gry „na krótko”.

Wnioski

W sumie to każdy podręcznik o psychologii inwestowania mówi o tym czego NIE NALEŻY robić na giełdzie. Niemniej musimy jednak tą wiedzę przekuć na praktykę:
- Trzeba mieć zawsze kilka poziomów planu oraz wariant emergency – zwłaszcza na kontraktach gdzie można stracić znacznie więcej niż się postawiło.
- Nie podejmować impulsywnych decyzji
- Szybko ciąć straty
- Pieniądze wrzucone na giełdę warto od razu spisać na straty
- Jeśli źle się czujemy na rynku to wychodzimy z niego ;-)
- Nie pozwól aby zysk zamienił się w stratę (LINK)
- Cały czas się szkolimy i analizujemy różne przypadki -> giełda to przedziwne miejsce które może ewoluować z dnia na dzień, przykłady są choćby giełdy walutowe czy surowcowe które w ciągu kilku lat radykalnie zmieniły swój charakter i pozbawiły wielu arbitrażystów pracy na rzecz twórców systemów mechanicznych ;-)
- Tak czy siak trzeba edukować się w finansach behawioralnych i pracować nad własna psychiką /konsekwencją.

Short Selling w Polsce

Nie jest to sprawa prosta, nasza giełda skutecznie ograniczyła granie na krótko. Do dyspozycji mamy tylko kilka bardzo niedoskonałych możliwości:
- Opcje na wig20 – są mało płynne i w dodatku to jedyne opcje na naszej giełdzie……
- Kontrakty na Wig20 (płynny), mWIG40 (akceptowalny) i subfundusze grające na krótko na tych instrumentach oferują je Quercus, Altus i Ipopema.
- Krótka sprzedaż akcji spółek – intraday do tego wymagane są duże depozyty i wielkości pozycji, a na dodatek dla inwestorów indywidualnych oferta tego typu jest dostępna tylko w jednym domu maklerskim…….
- CFDki – gdzie jesteśmy 1 na 1 z forexowym brokerem, którego interesuje, aby jak najwięcej na tobie zarobić. Plusem jest jednak to, że jest tam więcej „płynnych” spółek niż na kontraktach.
- Kontrakty terminowe na spółki – tylko kilka z nich jest płynnych na tyle, aby wejść i wyjść z pozycji. Dodatkowo są pobierane wysokie spready. Moja przygoda rozgrywa się właśnie tutaj.

Inne Problemy z SS

Jeśli nadal cię to nie zniechęciło, drogi czytelniku to dobrze, bo będą kolejne przeszkody ;-)
Short selling jest podobny do grania/inwestowania na długich pozycjach tylko podczas analizy – później jednak sam sposób rozegrania kompletnie się różni, a bierze się to moim zdaniem z różnic wpływających na cenę.
Longami rządzi optymizm, popyt, inflacja i wzrost PKB.
A Shortami – złe emocje, podaż, chaos, kruszenie się wartości.
W efekcie shorty są bardziej dynamiczne i krótsze czasowo, przez co wybieramy albo spółki, które są w spadkowym trendzie na giełdzie (wykres) oraz w rachunku zysków i strat (analiza finansowa).
W przypadku spekulacji gramy pod odpisy bądź pęknięcie bańki cenowej ;-)

- -> I tu pojawia się bardzo istotna kwestia! W przypadku grania na szortach innego niż momentum (zgodnego z trendem), musimy przygotować się na fakt przetrzymania wzrostów i silnej dyscypliny psychicznej, dlatego nikomu na początek nie zalecam samych shortów – za to świetnie nadają się na realne zdywersyfikowanie portfela. Tym bardziej, że na GPW nie ma Opcji na Akcje.

Jak znaleźć dobrą spółkę do SS?

Na samym początku patrzymy, jakie spółki są płynne na kontraktach terminowych.
W pierwszej kolejności zalecam silne spojrzenie w analizę finansową spółki, należy przetrzepać bilanse na kilka kwartałów a najlepiej lat wstecz. Przydatnym narzędziem są biznesradar.pl oraz liczba krótkich pozycji na akcjach. (LINK)
Z samych danych finansowych najbardziej nas interesują: silne spadki zysków (zwłaszcza operacyjnego), znaczny spadek gotówki w kasie i płynności finansowej, wzrost długu.
Pomocne są też spadki zysków, rentowności, wydłużenie cykli ekonomicznych oraz odpisy ;-) – jeden dobry odpis może powalić kurs na deski na przykład GTC.
Istotne jest też otoczenie spółki – pomagać nam będą strajki załogi, konflikty z kontrahentami, zła jakość produktów czy błędne nietrafione inwestycje (znów te odpisy).
Jeśli jest to spółka surowcowa pomagają nam też znaczne spadki cen surowców (lub wzrost w przypadku rafinerii), a w przypadku banków – wszelkie kryzysy i chaosy finansowe – jak obecny z frankiem ;-)
A może zdołuje kurs jakaś kretyńska ustawa lub wydarzenie? Takie przypadki też się zdarzają….. Przykłady Serinus oraz banki umoczone w kredyty frankowe.

Specyficzną formą grania na krótko może być arbitraż historyczny, przejęć lub statystyczny – ale ta strategia w Polsce nie działa – tylko kilka spółek można rozgrywać na krótko.
Tak czy siak bez analizy finansowej i strategicznej, dłużej niż kilka dni nie poszortujemy ;-)

Finish

Kiedy już mamy typy – zostaje analiza techniczna i wyczekanie odpowiedniego momentu, czasem trzeba poczekać na niego całkiem długo. Jednak jest to niezbędne, aby zmniejszyć koszty i potencjalne straty na szorcie.

Wybierając kontrakt polecam używać tych o najkrótszej zapadalności – są bardziej płynne i lepiej oddają kurs, jeśli jednak planujecie utrzymać pozycje troszkę dłużej to polecam brać te o średniej zapadalności – to optimum między płynnością a kosztem rolowania. Jest to niezbędne aby w razie nagłego skoku kursu w górę być jakoś wstanie za spółki uciec.
Później pozostaje tylko poustawiać stoplossy i odejść od komputera na kilka dni, aby nas nie świerzbiło. Jedyne, co wtedy robimy to przesuwamy SL w dół, aby ewentualna zmiana kierunku pożarła nam jak najmniejszą część zysku i przelewamy gotówkę z rachunku kontraktów na rachunek akcji lub funduszy ;-)
A i przygotujecie się, że podczas szortów będziecie większość czasu POZA rynkiem. Dodatkowo najwięcej roboty jest w sezonach sprawozdawczych gdyż spółki wraz ze sprawozdaniami publikują szereg danych fundamentalnych jak odpisy, zmiany warunków kredytów i dostaw, skup akcji przez zarząd itd.

A i słowo na koniec, na szortach można zyskać bez piramidowania (powiększania pozycji zyskami) maksymalnie 99%. Z kolei piramidowanie zwiększa zyski, ale kosztem ryzyka, dodatkowo jest ono naturalne, bo wraz ze spadkiem wartości wielkość krótkich pozycji maleje i trzeba ja zwiększyć do początkowego poziomu – jeśli chcemy utrzymać pełną ekspozycję na walorze.

Autorem powyższego artykułu jest krzabr, prowadzący bloga http://krzabr.blogspot.com/

Author image

Albert Rokicki

Niezależny analityk rynku akcji. Magister Ekonomii. Własny kapitał inwestuje na polskiej giełdzie od 2000 roku. Jestem inwestorem długoterminowym i będę zawsze to podkreślał.
  • Warszawa
czas czytania: 3 min.

Drugi tydzień konkursu - jak mi poszło?

czas czytania: 6 min.

GPW dla bystrzaków - recenzja książki

Pomyślnie zasubskrybowałeś Longterm
Świetnie! Następnie, dokończ proces zakupów, aby uzyskać pełen dostęp do Longterm
Witaj z powrotem! Zalogowano pomyślnie.
Sukces! Twoje konto zostało w pełni aktywowane, teraz masz dostęp do całej zawartości. Sprawdź swój e-mail, jeśli jeszcze nie jesteś zalogowany.