S&P i Ropa przed Draghim
Pisałem wczoraj że teraz mało kto ma w ogóle pozwolenie do gry na spadki. Można powiedzieć że większość jest umiarkowanie bycza ze względu na to że ogłoszenie skupu obligacji państw peryferyjnych strefy Euro jest traktowane jako pewnik. Z kolei po roku pustych obietnic Europejczyków, Amerykanie wolą dmuchać na zimne i poczekać na konkretne czyny. Według mnie gracze będą się wstrzymywali z podejmowaniem kluczowych decyzji aż do czwartku, a być może nawet do piątku. W czwartek oczywiście decyzja ECB w sprawie stóp procentowych oraz prawdopodobnie ogłoszenie szczegółów planu ratunkowego dla Hiszpanii i Włoch. W piątek równie ważny dzień, gdyż o 14 30 podane będą dane z amerykańskiego rynku pracy (stopa bezrobocia oczekiwana 8,3% - poprzednio 8,3%). Dawno nie było tak ważnej końcówki tygodnia - mogę się pokusić o stwierdzenie że od czasu kiedy rozpocząłem inwestowanie na giełdzie w 2000 roku nie było bardziej ważnego czwartku i piątku, na które inwestorzy z takim napięciem by czekali. To co się wydarzy lub reperkusje tych wydarzeń, będą mieć wpływ na dalsze zachowanie się rynków finansowych przez kolejne miesiące, a może nawet lata. Jeśli zarówno ECB jak i FED ogłoszą we wrześniu swoje programy stymulacyjne to będzie to największa, bezprecedensowa, skoordynowana akcja banków centralnych w historii ludzkości. Jeśli obie instytucje wstrzymają się z podejmowaniem działań, będzie to być może największe rozczarowanie inwestorskiej braci w historii. Jeśli tylko jedna z nich zdecyduje się na wprowadzenie nadzwyczajnych działań, zostanie utrzymany status quo, co wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem. Jak zachowuje się amerykański S&P 500? Nic nie robi - czeka.
Jak widać zaznaczyłem kreskę w dół, gdyż na to wskazuje większe prawdopodobieństwo po tak ładnym rajdzie od początku czerwca. Generalnie jednak panuje wielka niepewność i dawno tak nie było że o dalszych losach tak wielkiego rynku zadecydują słowa dwóch osób - Mario Draghiego w ten czwartek i Bena Bernanke w kolejny, za tydzień (decyzja FOMC). A co na to ropa? Też się boją że nic z tego nie będzie
Też zaznaczyłem spadki i wydaje mi się to niezłym zakładem. Jak jeszcze Barrack Obama uwolni rezerwy ropy przed wyborami to się ze śmiechu nie pozbierają.