3 tajemnice giełdy

Najnowsza książka jest zwieńczeniem dotychczasowych przemyśleń blogera oraz swego rodzaju manifestem jego filozofii inwestycyjnej, w której osobista relacja z Bogiem odgrywa kluczową rolę. Przyznam szczerze, że trzeba mieć wielką odwagę aby wyjść z tak kontrowersyjnym podejściem ale to właśnie odwaga Bartka najbardziej mi zaimponowała, gdyż cenię ludzi, którzy potrafią iść pod prąd, niekopiujących utartych schematów i niepoddających się mainstreamowemu podejściu.

Książkę czyta się bardzo łatwo i przyjemnie, a przejście od deski do deski zajmuje około godziny. Polecam każdemu sympatykowi giełdy, który wciąż poszukuje, ma otwarty umysł i który nie obawia się konfrontacji z nowatorskim i kontrowersyjnym podejściem.

Po lekturze książki postanowiłem zadać autorowi kilka pytań – poniżej krótki wywiad z Barkiem Zielińskim.

Albert Rokicki: Od wielu lat czytałem dość regularnie Twojego bloga i pamiętam, że przez moment nawet go zamknąłeś i przestałeś pisać. Czy mógłbyś opowiedzieć jakie były wtedy powody takiej drastycznej decyzji i co sprawiło, że jednak postanowiłeś wrócić do blogowania?

Bartek Zieliński: To zdarzyło mi się zaraz po powrocie z Holandii i Norwegii do Polski. Musiałem uporządkować sobie pewne sprawy. Podjąłem decyzje o zrobieniu przerwy jako bloger i ograniczyłem inwestycje do minimum, aby spojrzeć na wszystkie nowe doświadczenia z dystansu i wyciągnąć z nich naukę. Ważne jest by robić sobie takie przerywniki, co fachowo nazywa się „ostrzeniem piły”. Ktoś kto nie ostrzy piły, nie daje sobie czasu na refleksję sam skazuje się na to, że działa mniej efektywnie niż mógłby. Był to dla mnie owocny okres, po nim stworzyłem program szkoleniowy „Akcje przy kawie :)”, gdzie krok po kroku Uczestnik mógł nauczyć się jak wyselekcjonować najzdrowsze i najszybciej rosnące spółki na GPW. Mój portfel akcyjny uzyskał natomiast kilka razy lepszy wynik niż benchmark. Opisałem zresztą skrócone szkolenie na swoim blogu za pomocą 33 slajdów. Wszystkich zainteresowanych zapraszam, aby się z nim zapoznali.

A.R.: Wiem że założyłeś nowego bloga, zajmującego się książkami, które czytasz - czy mógłbyś coś więcej powiedzieć o swoim nowym projekcie?

B.Z.: Po wydaniu książki „3 tajemnice giełdy” postanowiłem sobie zrobić nową przerwę po blisko 16 latach non-stop na GPW. Chcę ponownie nabrać świeżego spojrzenia na rynki kapitałowe i inwestowanie. Ponieważ moją pasją jest też czytanie i natrafiam czasem na bardzo wartościowe książki (nt. giełdy, biznesu, sprzedaży, marketingu, psychologii, świetne biografie itp.) pomyślałem, że inni mogliby na mojej pasji też korzystać. Założyłem bloga „Co mi to da?” nt. najlepszych i najfajniejszych książek jakie wpadną mi w ręce. Przy okazji chcę promować czytelnictwo w Polsce.

Pisząc recenzje skupiam się na odpowiedzi na pytanie: Co ważnego i najlepszego Czytelnik bloga może zyskać z danej książki? Dlaczego warto daną książkę przeczytać?  Co dla mnie było w niej najbardziej inspirujące? Zapraszam chętnych do czytania.

A.R.: Masz ambitny cel przeczytać aż 100 książek w tym roku - jak Ty to zrobisz i skąd będziesz miał tyle czasu? Ja z trudem czytam kilka książek rocznie.

B.Z.: To głównie kwestia stawianych sobie priorytetów. Czytanie uczy samodzielnego myślenia, rozwija wyobraźnie i pozwala za grosze uczyć się na błędach innych ludzi. Wszyscy najbogatsi ludzie świata z Warrenem Buffettem włącznie, codziennie poświęcają wiele czasu na czytanie książek. Myślę też, że mamy takie czasy, że żeby być na bieżąco ze zmianami świata, musimy czytać jak najwięcej. Jak podają statystyki w 2014 r., aż 19 mln Polaków nie przeczytało żadnej książki. To niestety stawia nas na szarym końcu statystyk, no i najwięcej tracą sami nieczytający. Głównym powodem dla którego udaje mi się dużo czytać jest stosowanie zasad zawartych w książce Tony’ego Buzana nt. szybkiego czytania. Polecam ją, bo w prosty sposób, za pomocą kilku sztuczek wizualnych, można sporo przyśpieszyć czytanie i rozumienie tekstów.

A.R.: OK po tej krótkiej przyjemniej rozgrzewce przejdźmy do Twojej najnowszej książki. Powiem szczerze, że jest dość kontrowersyjna, żeby nie powiedzieć więcej. Z jednej strony podziwiam Cię bardzo za odwagę,bo trzeba mieć jaja, żeby wyjść z czymś takim publicznie ale z drugiej obawiam się, że Twoje tezy są zbyt radykalne. Według mnie mieszanie religii a tym bardziej Boga do inwestowania na giełdzie to lekka przesada. Nie każdy jest przecież wierzący...Czy nie sądzisz, że niejako dyskryminujesz osoby o poglądach agnostycznych i ateistycznych?

B.Z.: Opisałem w książce jedynie swój punkt widzenia, nie wstydzę się też wiary, bo to moje największe bogactwo. Poza tym wiemy, że ateiści też głośno potrafią deklarować swoje poglądy, a nawet kupować reklamy na bilbordach czy autobusach. Tak ten świat jest zbudowany, że wszyscy razem musimy jakoś się akceptować i razem żyć w pokoju. Ateiści zwyczajnie mogą zbojkotować moją książkę, tak jak katolicy bojkotowali niedawno Empik. Ja jako katolik nie umiem oddzielić np. giełdy od Boga. Wychodzę z założenia, że Bóg stworzył świat i Bóg ma nad nim i nad wszystkimi kontrolę. Interesuje mnie też to, gdzie leży granica pomiędzy pomocą z Góry, a własnymi siłami – szukam na to odpowiedzi. W książce „3 tajemnice giełdy” na sprawy wiary i Boga poświęciłem tylko skromne parę stron, reszta książki porusza bezpieczne, świeckie tematy dotyczące codzienności wszystkich.

A.R.: W jednym z ostatnich wpisów na blogu napisałeś, że najlepsze wyniki na giełdzie osiągałeś kiedy byłeś blisko Boga i przestrzegałeś zasad religii Katolickiej. Czy to oznacza, że nieudana przygoda z opcjami to był efekt jakiegoś kryzysu religijnego u Ciebie?

B.Z.: Ten wpis po przemyśleniu usunąłem z bloga, bo był zbyt prywatny. Nie cofam jednak tego co w nim pisałem. Najwięcej Bożego wsparcia i łask otrzymujemy nie kiedy przestrzegamy zasad (faryzeusze), a kiedy mamy bliską relację z Bogiem oraz wiele miłości dla siebie i innych. Kiedy pozwalamy Bogu na wejście w nasze życie i otwieramy się na Niego. Nie koniecznie oznacza to wsparcie materialne, zdrowie i sukcesy, co bardziej szczęście wewnętrzne, pokój, cierpliwość, miłość każdego człowieka, radość w każdych czasach itp. Czasami może być tak, że nasze niepowodzenia są nam dane dla naszego dobra jako nauka i wiadomość do odczytania. Podobnie jak było w przypowieści o synu marnotrawnym, czasem okazuje się, że lepiej jest zawrócić na drogę z której kiedyś zeszliśmy.

Przygoda z opcjami nieudała się z wielu przyczyn. Głównie dlatego, że dopiero się tego instrumentu uczyłem, a jak wiadomo na początku w niczym nie jesteśmy dobrzy. Nie traktuję nauki i popełniania błędów na giełdzie jako porażki, ponieważ bez prób nie da się osiągnąć sukcesu. Kryzysem religijnym prędzej nazwałbym odchodzenie od Boga, niż coraz głębsze poszukiwania i rozumienie wiary.

A.R.: Co zmotywowało Cię do napisania tej książki?

B.Z.: Po pierwsze pierwsza tajemnica giełdy, którą odkryłem przypadkowo spacerując na łonie natury. To wydawało mi się takie zabawne i nieprawdopodobne, że z początku uznałem wszystko za pomyłkę. Jednak przez kolejne miesiące im głębiej doszukiwałem się błędów w stawianej tezie, tym więcej dostrzegałem prawidłowych zależności. Pomyślałem, że muszę się tym podzielić z innymi, że nie mogę tego trzymać tylko dla siebie i tak zrobiłem. Potem w trakcie prac nad książką doszedłem do kolejnych tajemnic giełdowych i powstały „3 tajemnice giełdy”.

Książkę napisałem też dlatego, bo zawiera ona w sobie ostrzeżenie dla wszystkich inwestorów i spekulantów nt. zbliżających się zmian na świecie. Staram się więc skłonić Czytelnika do samodzielnego myślenia i wniosków, które mogą uchronić go przed utratą swoich pieniędzy. Jak to określiła jedna osoba, książka zawiera teorię „giełdowej apokalipsy” i myślę, że warto się z nią zapoznać dla uświadomienia sobie pewnych trendów. Ale też nikogo nie namawiam bo wiem, że książka może być dla Czytelnika niewygodna.

A.R.: Czy planujesz wydanie kolejnych książek i jakimi tematami się w nich zajmiesz?

B.Z.: Do tej pory napisałem dwie książki giełdowe. Książki piszę wtedy, kiedy serce mi podpowiada, że mam się czymś ważnym z innymi podzielić. Wewnętrznie czuję, jak coś mi nie daje spokoju. Trwa to tak długo dopóki książki nie ukończę. Aktualnie nie czuję takiej potrzeby i nic mnie nie wierci, więc na razie nie planuję nowych pozycji. Chociaż kto wie, ciekawe mogłoby się okazać rozwinięcie wątku „spekulacji fundamentalnej”.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wywiad.

Więcej o najnowszej książce Bartka można przeczytać na jego blogu i tam również jest link do księgarni internetowej: http://bart-zielinski.blogspot.com/2015/02/uwaga-uwaga-nowa-ksiazka-3-tajemnice.html

Mam również 3 kody rabatowe 25% don wykorzystania w lutym na tę książkę. Trzy pierwsze osoby, które do mnie napiszą maila otrzymają kody rabatowe 🙂

Pozdrawiam,

Albert „Longterm” Rokicki

Twój Niezależny Analityk Rynków Finansowych

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Author image

Albert Rokicki

Niezależny analityk rynku akcji. Magister Ekonomii. Własny kapitał inwestuje na polskiej giełdzie od 2000 roku. Jestem inwestorem długoterminowym i będę zawsze to podkreślał.
  • Warszawa
Pomyślnie zasubskrybowałeś Longterm
Świetnie! Następnie, dokończ proces zakupów, aby uzyskać pełen dostęp do Longterm
Witaj z powrotem! Zalogowano pomyślnie.
Sukces! Twoje konto zostało w pełni aktywowane, teraz masz dostęp do całej zawartości. Sprawdź swój e-mail, jeśli jeszcze nie jesteś zalogowany.