Inwestowanie a psychika II
Prowadzący wykład stwierdził nawet cytuje "że rynek chodzi jak w zegarku" i że to jest takie proste że jego nowi uczniowie na początku nie wierzą wręcz że to może działać i dziwią się, że większość graczy tego nie dostrzega...pomyślałem sobie że cudownie trafiłem bo wykładowca ten jeśli jeszcze nie jest to wkrótce będzie najbogatszym człowiekiem w Polsce a za kilka lat bez wątpienia najbogatszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Przecież wiedząc co zrobi tzw. "smart money" z wyprzedzeniem oraz inwestując w rytm "zegarka" - to przecież takie proste - nawet małym kapitałem można się dorobić bardzo szybko prawdziwej fortuny, głównie dzięki dźwigni dostępnej na Forexie (tego rynku dotyczył wykład). Już miałem wyjść, już miałem stwierdzić że kolejny "sprzedawca" czaruje naiwnych leszczy, gdy usłyszałem zaskakujące pytanie, które padło do uczestników spotkania. Prowadzący stwierdził że po zarobieniu pieniędzy na poprzedniej transakcji pokazał się bardzo szybko kolejny "set up" (układ na wejście) ale on zdecydował że nie wejdzie, pomimo że wszystkie warunki jego systemu potwierdzały słuszność wejścia na rynek. Zapytał nas czy wiemy dlaczego tak postąpił? Odpowiedź z sali była szybka i trafna - "szkoda zdrowia". Wykładowca nagrodził słuchacza za refleks i potwierdził to o czym ja wiedziałem od dawna - inwestowanie a szczególnie krótkoterminowa spekulacja, jest obarczone gigantycznym obciążeniem psychicznym. Co z tego bowiem że ktoś w wieku 50-u lat powie "dorobiłem się na giełdzie" jeśli przy tym będzie miał tiki nerwowe na twarzy a jego ręce będą machały przed nim w niekontrolowany sposób...co z tego że będzie miał pieniądze, skoro pojawią się u niego wstępne symptomy choroby Alzheimera lub Parkinsona...spójrzmy na Muhameda Ali - co z tego że był największym mistrzem wagi ciężkiej w historii skoro teraz nie potrafi wypowiedzieć ani jednego słowa i kontakt z nim jest bardzo ograniczony - czy to wszystko jest tego warte? Powiem szczerze że to jedno pytanie zadane sali oraz szczere przyznanie przez wykładowcę iż to nie jest takie piękne, łatwe i przyjemne jak by się mogło wydawać po fakcie na wykresie, sprawiło że zyskał on u mnie szacunek. Inwestowanie długoterminowe uwalnia od obciążenia psychicznego Chciałbym teraz zwrócić uwagę na fakt że każdy gracz DT (daytradingowy) czy kontraktowy prędzej czy później nie wytrzymuje i psychika mu zwyczajnie pęka. Prześledźmy kariery wielkich spekulantów krótkoterminowych - pierwszy na myśl przychodzi słynny Amerykanin Jessie Livermore. On owszem, zasłynął że zarabiał na giełdzie wielkie pieniądze ale i kilka razy na tej giełdzie zbankrutował. Czy to jest zatem dobra droga? Czy o to chodzi w inwestowaniu aby zarobić a potem stracić wszystko? Kolejne przykłady to Nick Leeson czyli człowiek który doprowadził do bankructwa angielski bank Barrings, Jerome Kerviel który o mały włos nie dokonał tego samego względem swojego pracodawcy - Societe Generale oraz ostatnio - "Wieloryb z City" czyli trader który narobił 10 mld USD strat swojemu bankowi JP Morgan Chase. Oni wszyscy byli przecież wcześniej genialnymi traderami, spekulantami ale w końcu nóżka się im powinęła i polegli z kretesem. Myślę że takich historii są setki albo i tysiące o których po prostu nie wiemy bo nie są to straty na tak wielką skalę. A ilu początkujących traderów zbankrutowało na Forexie w ostatnich latach? Ile na kontraktach terminowych? Myślę że idziemy w setki tysięcy na całym świecie. Kto zarabia na tym wszystkim? No bo przecież ktoś musi zarabiać na czyimś niepowodzeniu. Tak - zarabiają Ci inwestorzy, którzy mają jasno sprecyzowany plan inwestycyjny rozłożony w długim horyzoncie czasowym. Znane powiedzenie giełdowe mówi że "na giełdzie kapitał płynie od aktywnych do cierpliwych" Wielcy mistrzowie się nie spieszą Od lat obserwuje wielkich mistrzów różnych sportów - zanim zakończył karierę niedoścignionym wzorem był Michael Jordan - według mnie jeden z najlepszych sportowców w historii. Póżniej Lennox Lewis - obok wspomnianego Mohameda Alego największy mistrz wagi ciężkiej, z tymże on potrafił się wycofać kiedy jeszcze był na szczycie. Później słynny koszykarz Kobe Bryant, ostatnio Lebrone James i bracia Kliczko. Z naszych sportowców takim wzorem oczywiście był Adam Małysz i obecnie nie ma nikogo jego pokroju, choć przed tragicznym wypadkiem bliski tego poziomu był Robert Kubica. Wszyscy doszli do niespotykanej wręcz perfekcji w tym co robią ale jedno ich wszystkich łączy. Przez wszystkie lata moich obserwacji potwierdza się że mistrzostwo wygrywa się głownie głową. Nie ważne jaki sport się uprawia czy w jakiej dziedzinie życia działamy, to nasza psychika jest kluczowa. W sportach zespołowych gdzie bardzo często o zwycięstwie decyduje jedna akcja, jeden rzut, jedna decyzja to właśnie Ci sportowcy którzy są silniejsi psychicznie mają przewagę. Dodatkowo mistrz nie musi niczego udowadniać gdyż ma pełną świadomość swojej wielkości. Odchodzi zatem całe te ego i chęć udowadniania za wszelką cenę swojej przewagi nad innymi. Dla mnie najbardziej genialną wypowiedzią mistrza jaką kiedykolwiek słyszałem było zdanie naszego Adama Małysza: "ja chcę po prostu wykonać dwa dobre skoki" Jego bowiem nic nie interesowało poza tym nad czym się skupiał i co miał wykonać - czyli w jego przypadku na dwóch skokach. Nie stresował się tym czy ktoś skoczył daleko i na którym miejscu znajdował się po pierwszej serii. Choć ciężko w to uwierzyć, to nie za bardzo nawet koncentrował się na tym czy wygrywa czy przegrywa i czy w ogóle okaże się zwycięski w ostatecznym rozrachunku. Robił po prostu swoje. Wykonywał po prostu dwa dobre skoki... Podobnie jest w przypadku tradera czy inwestora - musimy podjąć dwie dobre decyzje: jedną decyzję kupna i drugą sprzedaży. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł i zainteresowała jego tematyka to przeczytaj poprzedni z tego cyklu: Aktualnosci.html