Koronakrach 2020

Koronawirusa początkowo prawie całkowicie zlekceważyłem, analizując poprzednie wirusy jak SARS w początkowych latach 2-tysięcznych, czy Ebolę w 2009, nie sięgając zbytnio wstecz a powinienem, bo Hiszpanka w latach 1918-1920 zebrała gigantyczne żniwa jeśli chodzi o liczbę ofiar i choć nie ma oficjalnych danych mówi się nawet o 100 milionach ludzi (więcej niż zginęło podczas II WŚ - 60 mln)!
Dopiero później zacząłem czytać o Hiszpance i spojrzałem na wykres Dow Jonesa za tamtego okresu.

koronakrach wykres dj.png

Oczywistym wnioskiem dla mnie był jednak fakt, że to był okres bardzo odległy i zarówno same Stany Zjednoczone, jak i sama giełda akcji skrajnie różniły się od obecnych, nie wspominając o samym składzie porównywalnego indeksu Dow Jones. Zacząłem zatem szukać dalej i nie skupiałem się tym razem na samym powodzie, który spowodował krach ale na podobieństwie w tym jak przebiegał czyli na jego gwałtowności, nieprzewidywalności i brutalności dla akcjonariuszy.
Po dłuższej analizie wyszło mi, że najbardziej podobny przypadek w najnowszej historii, ostatnich 50 lat, to słynny październikowy krach 1987 roku. Byłem wtedy małym dzieckiem, za jakiego można uznać 10-latka, zatem nie pamiętam tego, ale ponoć w dzienniku TV propaganda komunistyczna przedstawiała ten krach jako początek końca kapitalizmu i zapowiadała rychłe zwycięstwo ostateczne nad znienawidzonym Zachodem. Niektórzy z dogmatycznie podchodzących do tematu ekonomistów bloku wschodniego autentycznie sądzili, że cały system finansowy, oparty na lichwie i nierównościach społecznych za chwilę upadnie…Jakże musieli się zdziwić, gdy dosłownie za 2 lata w Polsce oficjalnie upadł komunizm.
Poniżej wykres Dow Jones z tamtego okresu – główny indeks amerykański stracił od swojego szczytu w sierpniu 1987 do dołka w październiku aż 41% a w jedną tylko sesję aż 20%!

dj 1987.png

Na uwagę zasługuję fakt, że powrót do poprzedniego szczytu zajęła wtedy Amerykanom aż 2 lata i taki okres odrabiania strat założyłem sobie dla naszego WIG-u i reszty indeksów światowych w moim biznesplanie.

Jak się później okazało – mój plan był zbytnio konserwatywny, bowiem całość strat z Covid-19 zarówno główne indeksy amerykańskie, jak i nasz opieszały WIG zdążyły odrobić już w zeszłym roku. To było dla mnie osobiście największe zaskoczenie in plus w całej mojej 20-letniej karierze.
Na co zwróciłem szczególną uwagę, analizując przypadek z 1987 roku – na odbicie Dow Jonesa od średniej 200-tygodniowej (SMA200). Jak widzimy na powyższym wykresie, indeks odbił się w 1987 roku, ustanowił nawet nowe szczyty w 1990 roku ale niestety później musiał jeszcze raz klęknąć i zrobić retest tej samej średniej w 1991 roku. Jakie to niesie dla nas przesłanie w kontekście obecnej sytuacji? Otóż o ile, w 1987 roku liderem światowych giełd był wspomniany wyżej Dow Jones, to obecnie jest to bezsprzecznie indeks nowoczesnych technologii – Nasdaq.
Poniżej wykres Nasdaqa z 2020 roku do teraz:

nasdaq 2020.png

Widzimy na wykresie, że indeks Nasdaq, podobnie jak Dow Jones w 1987 roku, wręcz książkowo odbił się od średniej 200-tygodniowej (SMA20). Jeśli jednak historia ma służyć nam jako drogowskaz, to teraz niestety Nasdaq, analogicznie jak 34 lata temu jego starszy brat, musiałby tapnąć na ponowne spotkanie z SMA200 czyli w okolice 9000 pkt., co stanowiłoby spadek o ok. 35% z obecnych poziomów. Oczywiście nie musi się tak stać, bo przecież obecnie kasy jest przynajmniej 10-15 razy więcej niż wtedy i każdy spadek jest traktowany przez inwestorów jako okazja do akumulacji akcji podczas wielkiej hossy pokoleniowej (secular bull market). Tak wtedy, jak i teraz, jestem w pełni świadomy tego, że FED i reszta banków centralnych jest zdeterminowana aby wyprowadzić światową gospodarkę na prostą, nawet ryzykując wywołanie podwyższonego inflacji, ale to już temat na osobny artykuł.

Dzień wyznaczenia dołka 16.03.2020

Nie będę ukrywał, że okres luty-marzec 2020 należał do najcięższych w moim życiu a szczególnie w kontekście mojej kariery inwestycyjnej. Od czasu kiedy indeksy zaczęły się załamywać byłem pod wpływem nieustannego stresu, miałem problemy ze snem (nie z samym zaśnięciem ale z tym, że zacząłem budzić się co raz wcześniej i potem nie byłem już w stanie ponownie zasnąć). Budziłem się już o 6 rano, czasem wcześniej a im bliżej dołka, tym te godziny stawały się wcześniejsze aż nastąpił „TEN DZIEŃ”…16.03.2020.
Pobudka o 3:30 w nocy i wiem, że już nie ma szans abym ponownie zasnął...pierwsze co robię, to łapię za telefon i odpalam Google Chrome aby sprawdzić jak kontrakty na amerykańskie indeksy się zachowują...-7% aułć! to już teraz na 150% wiadomo że nie zasnąłbym nawet po łyżeczce Nerwosolu...OK wstaję, w środku nocy, robię sobie kawę, wszystko w maksymalnej ciszy aby nie zbudzić rodziny. Potem odpalam laptopa i zaczynam pracę, bo tylko podczas analizy rynku, czytaniu artykułów i oglądania wideo, zapominam o uczuciu permanentnego strachu. Adrenalina pomaga na szczęście w lepszym skupieniu (zawsze jak jest zagrożenie człowiek ma większą motywację do pracy). W miarę upływu czasu, futures na Jankesa stopniowo wracają i odrabiają większość strat. A może to jest ten dzień? - pomyślałem sobie ale sam się w myślach hamowałem aby nie zapeszać.
Reszta jest historią, którą udokumentowałem w formie materiału wideo z LIVE dostępnego początkowo tylko na moim fanpage na Facebooku ale później również na Youtube i blogu. Poniżej link do tego historycznego wystąpienia👇🏽

23 marca zamieściłem wpis na blogu, w którym opisałem 10 powodów na to, że krach się już skończył i będziemy mieli do czynienia ze wzrostami na giełdzie – link poniżej:

https://longterm.pl/10-powodow-na-koniec-paniki/

zarówno w wideo jak i w artykule tłumaczę na jakie wskaźniki zwróciłem wtedy uwagę, co utwierdziło mnie w przekonaniu o formowaniu się dużego dołka.

Przez cały ten ciężki okres powtarzałem sobie słynne powiedzenie mojego wielkiego mentora - Warrena Buffetta "Bądź chciwy, gdy inni się boją" i to właśnie natężenie strachu wśród inwestorów i u mnie samego było dla mnie największym dowodem na to, że odbicie i to bardzo mocne jest kwestią czasu.

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki
Email: kontakt@longterm.pl
Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas
Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog
Twitter: https://twitter.com/Longterm44
Author image

Albert Rokicki

Niezależny analityk rynku akcji. Magister Ekonomii. Własny kapitał inwestuje na polskiej giełdzie od 2000 roku. Jestem inwestorem długoterminowym i będę zawsze to podkreślał.
  • Warszawa
czas czytania: 6 min.

Krach, krach i jeszcze raz krach!

czas czytania: 1 min.

Mamy wciąż hossę!

Pomyślnie zasubskrybowałeś Longterm
Świetnie! Następnie, dokończ proces zakupów, aby uzyskać pełen dostęp do Longterm
Witaj z powrotem! Zalogowano pomyślnie.
Sukces! Twoje konto zostało w pełni aktywowane, teraz masz dostęp do całej zawartości. Sprawdź swój e-mail, jeśli jeszcze nie jesteś zalogowany.