Reprezentacja Polski płaci w końcu dużą dywidendę

Na wstępie delikatny, zimny splash na ochłodę być może zbyt rozgrzanych głów - Irlandia Północna to nawet nie jest niepodległe Państwo. Jej ludność nie przekracza 2 milionów a powierzchnia odpowiada mniej więcej jednemy naszemu województwu. Żaden ich zawodnik nie gra w znanym, europejskim klubie a podejrzewam, że jeden nasz Lewnadowski jest wart więcej niż ich cała jedenastka. Trzeba sobie to jasno powiedzieć - zwycięstwo z Irlandią Północną i to zaledwie 1-0 jakiegoś wielkiego powodu do dumy nie powinno przynosić. Ten sztuczny nieco twór jakim w ogóle jest Irlandia Półnona, to tak jakby np. Śląsk wystawił swoją własną reprezentację i zamiast grać w barwach Polski samodzielnie rywalizował na arenie międzynarodowej.

Co do samej gry, to nieudolność "zielonych" wręcz porażała - tak jak my kiedyś płakaliśmy i narzekaliśmy na grę naszych, tak teraz mogliśmy się wręcz śmiać z wyjątkowej indolencji strzeleckiej rywali.

OK, to tyle tego gorzkiego wstępu - myślę, że jest to bardzo przydatny głos w dyskusji aby balonik oczwkiwań nie został zbytnio napompowany 🙂

A teraz pora na pochwały - to co widziałem w niedzielę, to najbardziej zespołowa gra w wykonaniu Biało-czerwonych jaką widziałem za swojego życia. To co rzuciło mi się od razu w oczy, to żelazna konsekwencja planu taktycznego, który najwyrażniej polegał na grze kolektywnej całego zespołu i podaniach - podejrzewam, że trener Nawałka wręcz zakazał naszym prowadzenia piłki. Poza pojedyńczymi szarżami młodego Kapustki, Błaszczykowskiego czy Krychowiaka, właściwie każdy po przyjęciu piłki od razu rozglądał się za możliwością podania do kolegi. Polacy byli niewątpliwie drużyną - to pierwszy wniosek jaki mi się nasunął, a drugi, to że ewidentnie jest dobra chemia w tym zespole. Nie ma egoizmu, co właśnie manifestowane jest tymi setkami podań. Nikt nie chce szpanować, nikt nie chce za wszelką cenę się pokazać (może poza nastolatkiem Kapustką, ale w jego przypadku hormony są zbyt silne do powstrzymania i działa to na korzyść drużyny). W tym kontekście bardzo ciężko było mi wybrać najlepszego zawodnika spotkania - według organizatorów był to Krychowiak, ale ja nie wyróżniłbym żadnego z naszych - widziałem po prostu jeden zgrany organizm, a momentami miałem wrażenie, że nasi grają tak jakby grali nie w piłkę nożną a w koszykówkę lub hokeja - tak bardzo drużynowo chcieli grać i tak często do siebie podawali, nawet wtedy kiedy to podanie jest tylko samo dla siebie - nie prowadzi do zdobycia terenu (to właśnie cecha innych sportów zespołowych).

A teraz najważniejsze - nie ważne z kim graliśmy i w jaki sposób - najważniejsze jest zwycięstwo. Po latach upokorzeń i frustracji, polska reprezentacja w piłce nożnej w końcu zaczęła płacić sowite dywidendy. Ubiegły rok przecież też był mega udany - zwycięstwa z Niemcami czy Irlandią i emocjonalne remisy z mocną Szkocją to przecież tak jakby KGHM wypłacił 20 zł dywidendy 🙂 Teraz po pierwszym, historycznym zwycięstwie w Euro, to jest tak jakby przykładowo PZU ogłosił dywidendę o stopie 20%.

Uważam, że tak jak polscy kibice, po gorzkich latach porażek i niespełnionych nadziei doczekali się pierwszego zwycięstwa na Euro, tak polscy inwestorzy w końcu doczekają się kilku lat tak sowitych dywidend, że zrekompensują one im te wszystkie gorsze lata. KGHM wypłacający 20 zł dywidendy, PKO wypłacający potrójną dywidendę po ostatecznym rozwiązaniu problemu frankowiczów, czy PZU ofeujący 20% dywidendę w stosunku do obecnego kursu - science fiction? Jakby ktoś jeszcze 2 lata temu powiedział mi, że wygramy z Niemcami, zdobędziemy najwięcej goli w eliminacjach Euro i wygramy w końcu mecz na mistrzostwach, to kazałbym się temu komuś puknąć w czoło...

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki

Email: kontakt@longterm.pl

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Twitter: https://twitter.com/Longterm44

Treści przedstawione w powyższej publikacji są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podjęte na podstawie niniejszych treści, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszych treści. Inwestowanie na giełdzie przy braku odpowiedniej wiedzy i doświadczenia wiąże się z ryzykiem utraty nawet całego kapitału

Author image

Albert Rokicki

Niezależny analityk rynku akcji. Magister Ekonomii. Własny kapitał inwestuje na polskiej giełdzie od 2000 roku. Jestem inwestorem długoterminowym i będę zawsze to podkreślał.
  • Warszawa
Pomyślnie zasubskrybowałeś Longterm
Świetnie! Następnie, dokończ proces zakupów, aby uzyskać pełen dostęp do Longterm
Witaj z powrotem! Zalogowano pomyślnie.
Sukces! Twoje konto zostało w pełni aktywowane, teraz masz dostęp do całej zawartości. Sprawdź swój e-mail, jeśli jeszcze nie jesteś zalogowany.