Dlaczego bitoin to bańka spekulacyjna i kiedy pęknie?
Nie lejąc wody przejdźmy od razu do moich argumentów za tym, iż jest to bańka spekulacyjna w bardzo zaawansowanym stadium, prawdopodobnie docierająca do swego kresu.
1) Jest to aktywo nieproduktywne
Nie jest tajemnicą, iż bitcoin sam w sobie nie generuje żadnych przychodów - nie jest to spółka giełdowa, która mogłaby generować zyski i wypłacać dywidendy. Nie jest to nieruchomość, z której można czerpać dochody z wynajmu. Nie ma zatem żadnej wewnętrznej wartości. Owszem, jego wydobycie kosztuje obecnie mniej więcej $1000 ale przecież nie można traktować tego jako wewnętrzną wartość - metoda kosztowa była stosowana za komuny i ostatecznie się skompromitowała.
2) Ludzie kupują bitocina licząc tylko na to, że ktoś inny odkupi go od nich drożej
Jest to typowy syndrom bańki spekulacyjnej - ludzie nie argumentują inwestycji w tę kryptowalutę wskazując jakieś praktyczne korzyści wynikające z jej posiadania ale wykorzystują zwykłą, ludzką chciwość wyznacząjąc jakieś kolejne, absurdalne poziomy do których cena ma rzekomo dotrzeć. W USA zwykło się nazywać się to "greater fool theory" czyli strategią "większego głupca" - liczy się na to, że ten "większy głupiec" odkupi od nas dane aktywo na absolutnej górce a my będziemy na tyle sprytni, że mu wtedy odsprzedamy 😀
Schemat typowej bańki spekulacynej (kliknij aby powiększyć):
Obecnie, według mnie znajdujemy się w końcowej fazie "New Paradigm" czyli tzw. "nowego paradogmatu", polegającego na tym, że zafascynowani tym aktywem ludzie uważają, że tym razem będzie inaczej i drzewo będzie rosło do nieba 🙂
3) Lider nowej branży wcale nie okazuję się zwycięzcą
Wystarczy przypomnieć casy takich branż jak znajomy nam wszystkim rynek portali internetowych - w 2000 spółką-Bogiem było Yahoo! a na absolutnym szczycie warta była ponad 400 mld dolarów. Kurs spółki osiągnął swój rekord na początku 2000 roku na poziomie 118,75 dolarów aby rok później spaść do...zaledwie 8,11 dolarów, co stanowiło 93% straty.
W tym roku Verizon ostatecznie przejął Yahoo! za 4,5 mld dolarów (około procenta wartości ze szczytu bańki!).
Kolejnym przykładem, który przychodzi mi na myśl, to Nokia, która była zdecydowanym liderem swojej branży ale z jakiś przyczyn przegapiła działania agresywnych konkurentów - Apple i Samsunga i również straciła ok. 90% swojej kapitalizacji aby zostać finalnie wchłonięta przez Microsoft.
Być może zatem ten sam los spotka również bitcoina - po spadku o 90% zostanie wchłonięty przez jakiś inny system płatniczy oparty o rewolucyjnym blockchainie? Nazwa może nawet przetrwać ale to będzie już zupełnnie coś innego.
W tym miejscu chciałbym zdecydowanie podkreślić, że należy rozdzielić technologię blockchain w ramach której działa bitcoin od samej kryptowaluty, jako aktywa inwestycyjnego. Uważam, że blockchain jest tym czym internet był w 2000 roku i smartfony w 2011 roku. Technologia przetrwa ale jej pierwszy lider niekoniecznie...
Czy wiesz, że pierwszy smartfon powstał 15 lat przed Iphonem? 😀
źródło: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/swiat/pierwszy-smartfon-powstal-15-lat-przed-iphonem/e37nhz
4) To że podaż jest ograniczona nie oznacza, że popyt będze rósł w nieskończoność
Sztandarowym argumentem zwolenników bitcoina, jest fakt iż ponoć jego podaż (końcowa ilość w systemie) jest ograniczona i nie będzie nigdy dodrukowany. Po pierwsze, poczekamy i zobaczymy, bo waluty krajów narodowych też pierwotnie miały mieć ograniczoną ilość ale później ludzie, powodowani chciwością zaczęli oszukiwać i je stopniowo rozwadniać ale nie o tym miałem zamiar pisać.
Otóż ograniczoną ilość ma przykładowo złoto a jak wiadomo, w ostatnich latach straciło sporo na swojej wartości i jest wciąż 35% poniżej swojego szczytu z 2011 roku! Od 6 lat to aktywo, którego przecież również nie można "dodrukować" znajduje się w permanantnej bessie a przez moment strata od szczytu wynosiła nawet 50%. Dlaczego to samo nie miałoby spotkać ograniczonego w swojej podaży bitcoina, często nazywanego "elektronicznym złotem" czy "złotem 2.0"? 🙂
Poniżej wykres złota - czy szczyt z 2011 roku czegoś nam nie przypomina z obecnej rzeczywistości? 🙂
5) W mediach jest bardzo dużo szumu o bitcoinie
Warren Buffett często podkreśla, że należy "bać się gdy inni są chciwi" czyli sprzedawać gdy dane aktywo cieszy się wielką popularnością. Z kolei słynny John Rockefeller zasłynął między innymi tym, że sprzedał swoje wszystkie akcje tuż przed Wielkim Krachem w 1929 roku, po tym jak jego fryzjer zaczął chwalić się że zarabia krocie na giełdzie i zaczął sugerować mu swoje typy inwestycyjne.
Dochodzą do mnie coraz częściej słuchy, że ludzie zupełnie niezwiązani z inwestowaniem nagle zaczynają dyskutować o bitcoinie i innych kryptowalutach. W miniony weekend w Warszawie odbyła się wielka konferencja na której było ponad 1000 osób a główną atrakcją był koncert Cleo! Dla porównania, na organizowanej przez nas niedawno konferencji "KsiążęcaStreet2" było zaledwie 120 osób a działamy od 6 lat i zajmujemy się inwestowaniem w spółki, notowane na GPW czyli na rynku regulowanym. Wprawdzie nasza była płatna (bilet wstępu kosztował 600 zł) ale 1000 osób nawet na darmówce robi wrażenie.
To wszystko sprawia, że jestem wielkim sceptykiem co do przyszłej ceny bitcoina. Spadek o 90% od obecnego szczytu zupełnie by mnie nie zdziwił, aczkolwiek nie wykluczam, że bańka będzie jeszcze trochę rosła aż do osiągnięcia zupełnie absurdalnych rozmiarów. Kiedy ona pęknie? Może dzisiaj, może jutro, może za tydzień, może za miesiąc a może dopiero za rok...tego nikt nie wie.
Jedno jest pewne - drzewa nie rosną w niekończoność i warto się zawsze zabezpieczyć na wypadek drastycznego spadku ceny. Dobrym pomysłem jest dywersyfikacja i zainwestowanie części swojego kapitału w dobrze wyselekcjonowane, polskie akcje. Mamy przecież rozpoznawalnych na całym świecie producentów gier komputerowych, czy firmy informatyczne typu SaaS jak Livechat. Mamy również światowego lidera w produkcji srebra i posiadacza największych złóż miedzi na świecie - KGHM. Poza tym jest kilka podmiotów, mających potencjał na uzyskanie międzynarodowej pozycji czołowych producentów w swoich branżach - dlaczego zatem przynajmniej części swojego kapitału nie ulokować w mniej ryzykowne aktywa?
Z inwestorskim pozdrowieniem,
Albert „Longterm” Rokicki
Twój Niezależny Analityk Rynków Finansowych
Email: kontakt@longterm.pl
Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas
Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog
Twitter: https://twitter.com/Longterm44