Ile od WIG20 odjął nam nasz rząd?
Od połowy 2011 roku nasz własny rząd nie rozpieszcza inwestorów, co pewien czas rzucając kolejne kłody pod nogi. Spróbujmy przeanalizować najważniejsze czynniki, które obniżyły nasz rynek w sposób realny - to nie są szacunki co by było gdyby, ale twarde fakty: 1)Zmiejszenie składki trafiającej do OFE z 7% na 2,3% Jeśli OFE inwestują ok. połowy swoich środków w akcje, a ich udział w kapitalizacji polskich spółek dobijał do 15-20%, to tak drastyczny spadek ich "amunicji" przełożył się na spadek cen o ok. 10%. 2) Nałożenie podatku od kopalin na KGHM Po słynnym expose Premiera Tuska w listopadzie 2011 roku KGHM stracił aż 25%. Biorąc pod uwagę iż spółka miała w tym czasie największy udział w głównym indeksie sięgający 15% to przełożyło się to na spadek WIG20 o 3,75%. 3) Sprzedaż pakietu PGE Od dnia ogłoszenia przyspieszonego book buildingu w lutym 2012 roku, kurs PGE poszedł w dół o 18%. Przełożyło się to na spadek WIG20 o 1,3%. 4) Sprzedaż pakietu PKO BP W styczniu 2013 spółka po sprzedaży pakietu przez Skarb Państwa spadła o 7% co przełożyło się na 1% spadku na WIG20. Obecnie spółka ma największy udział w indeksie. Poprzez powyższe działania rządu nasz WIG20 stracił ok. 16,05%. Jak łatwo policzyć, gdyby nie to WIG20 byłby dzisiaj na poziomie 2823 punktów.
Jak widać na powyższym wykresie nasz rząd od połowy 2011 roku gra mocno short. Spróbujmy teraz jeszcze uwzględnić czynniki psychologiczne, który dodatkowo hamują nasz indeks:1) Perspektywa sprzedaży kolejnych pakietów spółek PKO, PZU, PGE i Ciech, w celu pozyskania kapitału do spółki "Inwestycje polskie". Oceniam ten czynnik na 5% automatycznego wzrostu indeksu jeśliby go nie było. 2) Groźba likwidacji OFE - uważam że byłby to gigantyczny trigger spadkowy na WIG20, którego skutki oceniam na ok. 15-20% spadku na głównym indeksie. Jeśliby usunąć ten czynnik to WIG20 automatycznie podskoczyłby o ok.10%.Można pokusić się o wniosek że gdyby zlikwidować powyższe dwa czynniki ryzyka, to WIG20 automatycznie wzrósłby do 2725 punktów. Na koniec spróbujmy wszystko do siebie dodać. Zakładając że rząd nigdy nie ograniczyłby składki do OFE, nie sprzedał pakietów PKO i PGE oraz nie wprowadził podatku od kopalin, bylibyśmy już teraz mniej więcej na 2822. Jeśliby dodatkowo wyeliminować czynniki ryzyka takie jak likwidacja OFE i sprzedaż kolejnych pakietów PKO, PZU, PGE i Ciecha, to bylibyśmy z automatu na poziomie 3245 na WIG20. Znaleźlibyśmy się zatem zaledwie 20% poniżej rekordów historycznych z 2007 roku i cały ten lament dotyczący słabości naszej giełdy by ucichł. Czego zatem potrzebujemy aby WIG20 dotarł na poziom 3245? Odpowiedź jest prosta: po pierwsze potrzebujemy zapewnienia iż OFE nie zostaną zlikwidowane. Po drugie potrzebujemy zapewnienia że PKO, PZU, PGE i Ciech nie zostaną w tym roku sprzedane. Po trzecie i to najważniejsze: rząd musi jeszcze zrekompensować negatywne skutki swoich dotychczasowych działań, które zdołowały indeks WIG20 o 16%. W ubiegłym tygodniu już zaczął to robić deklarując maksymalne dywidendy z PZU i PKO (kto by chciał sprzedawać kury znoszące złote jaja?) oraz wspomniał o wyższych dywidendach z KGHM i PGE (tu również ulga bo jeśli większa dywidenda to nie sprzedaż pakietu). Podsumowując uważam, że jest spora szansa, iż rząd zdoła zrekompensować inwestorom swoje dotychczasowe fatalne zachowanie wobec rynku akcji, poprzez rekomendowanie rekordowych dywidend. Składka do OFE od tego roku systematycznie wzrasta i docelowo osiągnie poziom 3,5% co jest czynnikiem pozytywnym ale niezadowalającym, nie mówiąc o zapowiedzi Premiera o możliwej likwidacji OFE. Przydałaby się jak najszybsza jasna deklaracja Premiera Tuska iż OFE na pewno pozostają - bez tego daleko nie zajedziemy. Jeśli taka deklaracja padnie, to w połączeniu z deklaracjami o wyższych dywidendach, spowoduje eksplozję optymizmu w Warszawie i szybkie dojście do wspomnianym przeze mnie poziomu 3200-3300. Zachęcam do obejrzenia mojej najnowszej analizy video: Aktualnosci.html