Strategia na październik
Jaki będzie kolejny miesiąc - październik, który historycznie jest najgorszym dla rynku akcji? Poniżej postaram się odpowiedzieć na to pytanie ale najpierw proponuje przyjrzeć się zagrożeniom dla rynku akcji: 1)Government shutdown (zamknięcie urzędów rządowych) w USA W skutek braku porozumienia demokratów z republikanami doszło w USA do poważnego kryzysu politycznego. Właściwie zapanował totalny impas i paraliż decyzyjności państwa. Od 01.10.2013 zamknięte zostały niektóre urzędy oraz między innymi NASA, parki narodowe, zabytki takie jak Statua Wolności, pracownicy odesłani na przymusowe urlopy. Goldman Sachs szacuje że każdy miesiąc takiego stanu rzeczy oznacza zmniejszenie PKB USA o ok. 0,3%. Efekt dla giełdy: Przyjrzałem się temu jak zachowywała się giełda na Wall Street podczas poprzedniego takiego kryzysu (government shutdown) za prezydentury Billa Clintona. Otóż reakcja giełdy była nadzwyczaj pozytywna. Poprzedni impas trwał na przełomie lat 2005/2006. W grudniu 2005 kiedy shutdown się zaczął amerykański S&P wzrósł 1,74%, a w kolejnym miesiącu zyskał aż 3,26%, najwyraźniej po tym jak inwestorzy przekonali się że nie ma to większego znaczenia dla rynku akcji. Moim zdaniem obecnie również nie powinno mieć to większego wpływu na giełdę akcji. Przecież to właśnie dług i jego zwiększanie jest postrzegane w ostatnich czasach za coś bardzo negatywnego a gornment shutdown spowoduje z pewnością spore oszczędności. Przy okazji administracja publiczna z pewnością przyjrzy się efektywności takich instytucji jak NASA, siły zbrojne, parki narodowe, zabytki, kolej publiczna AMTRAK itd. Z takich kryzysów mogą wyniknąć tylko i wyłącznie dobre skutki. Konfrontacja z problemem jest zawsze o wiele lepsza niż przysłowiowe zamiatanie problemów pod dywan. Uważam że po krótkiej, być może nieco emocjonalnej reakcji giełda powstrzyma spadki i powróci do wzrostów. Nie jest to fundamentalne zagrożenie dla gospodarki - gdyby jakiekolwiek cięcia dotyczyły sektora prywatnego to Wall Street by z pewnością o wiele gorzej zareagowała. 2) Sufit zadłużenia w USA (deadline ok. 17 października) Kolejny bardzo głośny medialnie motyw, jakim straszeni są inwestorzy na całym świecie i kolejny czynnik, który nie powinien moim zdaniem wpłynąć znacząco na pogorszenie koniunktury na giełdzie akcji. Powtórzę raz jeszcze -redukcja nadmiernego zadłużenia, bądź przynajmniej powstrzymanie jego narastanie jest czymś nadzwyczaj pozytywnym i to właśnie na takie działania naciska opinia publiczna. Taki proces zaciskania pasa przeprowadziły skutecznie Niemcy w latach 90-tych i wyszło im to tylko na dobre. Obecnie mają zbilansowany budżet, relatywnie niskie koszty funkcjonowania państwa i bardzo przez to efektywną i produktywną gospodarkę. Bezrobocie jest tam śladowe a kraj notuje regularne nadwyżki handlowe w wymianie z zagranicą. USA ma oczywiście do takiego stanu rzeczy jeszcze bardzo długą drogę, o ile w ogóle kiedykolwiek taką idyllę osiągną. Efekt dla giełdy: Po ewentualnej emocjonalnej reakcji giełda powinna powstrzymać dość szybko wyprzedaż i powrócić do wzrostów. Paradoksalnie takie uderzenie w sufit zadłużenia może być odebrane po kilku dniach nawet pozytywnie, gdyż może to skłonić FED (amerykański bank centralny) do przedłużenia swojego programu QE3 czyli "drukowania" Dolarów. 3) Kryzys polityczny we Włoszech Zamieszanie wokół Silvio Berlusconiego się przedłuża co wzmaga niepokój wobec europejskich rynków. Paradoksalnie ewentualne pogłębienie kryzysu może skłonić EBC (europejski bank centralny) aby zdecydować się na kolejny program luzowania ilościowego LTRO - zasilenie banków w gotówkę. Porównałbym tę sytuację do USA, gdzie zapanował paraliż rządowy - tam FED może zdecydować się na przedłużenie stymulacji gospodarki pod wpływem problemów politycznych. Efekt dla giełdy: Po jakiejś nerwowej, emocjonalnej reakcji europejskich parkietów, rynek szybko powróci do równowagi, najprawdopodobniej uspokojony przez EBC i jego szefa - Mario Draghiego, który przecież sam jest Włochem. To właśnie narodowość szefa Europejskiego Banku Centralnego jest dla mnie oczywistą aluzją, bo przecież Włoch nie da zrobić krzywdy własnej Ojczyźnie. Rentowność 10 letnich obligacji włoskich również nie wykazuje jakichkolwiek przejawów zaniepokojenia. Utrzymuje się bardzo nisko na poziomie mniej więcej 4,3%. Przypomnę że podczas pierwszego zamieszania wokół Włoch w 2011 roku ta rentowność skoczyła grubo ponad 7%. (im mniejsza rentowność tym lepsze postrzeganie kraju na rynkach finansowych). 4) Perspektywa ograniczenia QE3 przez FED w USA Ciekawa sprawa, gdyż FED, o czym mało kto wie, już de facto ograniczył w sposób znaczący swój program "drukowanie pieniędzy". Zrobił to jak zwykle w swoim stylu, czyli po cichu, w tajemnicy przed opinią publiczną. Jak zwykle tylko wtajemniczeni i eksperci rynkowi wiedzą o jego posunięciach w ostatnich tygodniach. Przede wszystkim już przed ostatnią konferencją, na której ogłosił przedłużenie QE3 w dotychczasowej formie, ograniczył tzw. reinwestowanie o 5 mld USD na wrzesień. Dotychczas FED reinwestował środki z zapadłych obligacji na kwotę 25 mld USD a w ubiegłym tygodniu nieoczekiwanie zredukował tę sumę o 20%. Jak by tego było mało to od czasu wspomnianej konferencji rozpoczął bardzo aktywne tzw. "sterylizowanie" swojego programu QE3, polegające na jednoczesnym, równoległym sprzedawaniu obligacji tym którzy są zainteresowani ich zakupem (w tym przypadku na bardzo krótki termin). Tak czyni cały czas EBC - europejski odpowiednik FED-u i najwyraźniej Ben Bernanke - szef FED, zdecydował skopiować ten pomysł w Ameryce. Jeśli chodzi o konkretne liczby to są one absolutnie sensacyjne - FED sprzedał obligacje w formie operacji tzw. "reversed repo" na łączną sumę aż 120 mld USD! Oznacza to zatem nie tylko całkowitą neutralizację programu stymulacyjnego QE3, włączając w to reinwestycje (85 mld + 20 mld = 105 mld) ale wręcz początek ściągania pieniędzy z rynku! W ostatnich 3 tygodniach FED, PER SALDO ściągnął z rynku ok. 40 mld USD! FED w ostatnich 3 tygodniach zupełnie nieoczekiwanie i w tajemnicy przed ogółem opinii publicznej pozbywał się obligacji i papierów dłużnych o wartości ok. 120 mld USD, przy podtrzymaniu stymulacji na poziomie ok. 80 mld USD (łącznie planuje na 4 tygodnie 105 mld - QE3 85 mld plus 20 mld reinwestowanie). Oczywiście to wygląda w ten sposób że te papiery, które FED sprzedaje są mu po dniu lub góra trzech ponownie odsprzedawane ale sam fakt że one są choćby przez tak krótki czas zdjęte z rynku oznacza zmniejszenie podaży pieniądza, która mogłaby być w tym samym czasie zainwestowana chociażby w akcje. Jest to zdecydowanie utrudnienie życia dla dużych banków z Wall Street, które musi przyhamować ich poczynania przynajmniej na moment. Efekt dla giełdy: Jest kwestią czasu aż rynek uświadomi sobie wyżej opisany proceder i fakt że bilans ostatnich działań FED jest ujemny i ma negatywny wpływ na giełdę. Uważam że reakcja może być negatywna i uzależniona od tego co konkretnie było ustalone na poprzednim posiedzeniu i jaki był opór opozycji pozostałych członków FOMC (komitetu otwartego rynku). Tzw. "Minutes" czyli protokół z tego posiedzenia będzie opublikowany już 9 października o godz. 20 naszego czasu - będzie to bardzo istotny news dla rynku akcji - szczególnie tym razem, kiedy komunikacja pomiędzy FED-em a rynkiem uległa zamgleniu. Każda wzmianka o tej sterylizacji (która już się odbywa) lub ograniczeniu programu QE3, może przełożyć się na bardzo nerwową reakcję inwestorów. O ile w przypadku poprzednich czynników, uważam że giełda szybko odbije, to w przypadku działań FED bardzo obawiam się o rynek amerykański nawet w dłuższym terminie. Jeśli FED dołoży do "sterylizacji" jeszcze dodatkowo ograniczenie QE3, to przewaga sprzedaży aktywów nad ich zakupami będzie jeszcze większa i może wynieść nawet 80-100 mld miesięcznie, co będzie zupełnie nieoczekiwanym zwrotem w działaniach amerykańskiego banku centralnego. Nie przesądzałbym o tym oczywiście już teraz ale nie można wykluczyć i takiego scenariusza, gdyż tak jak powyżej wspomniałem ostatnie działania FED stały się kompletnie nieprzewidywalne i co najważniejsze przeprowadzane w tajemnicy przed mediami. Kolejna konferencja na której może zostać ogłoszona decyzja będzie dopiero 30 października. PODSUMOWANIE: Powyższe czynniki ryzyka są nie do zbagatelizowania. Każdy z nich może się zmaterializować i spowodować przynajmniej chwilowe załamanie rynków lub wręcz jakiś mini krach. Należy pamiętać, że październik jest historycznie najgorszym miesiącem dla giełdy. Należy według mnie zachować obecnie najwyższą ostrożność i chronić kapitał poprzez zlecenia stop loss. Zagrożone są szczególnie notowania surowców - miedzi, złota, srebra, ropy naftowej i unikałbym spółek związanych z surowcami w jakikolwiek sposób. Dolar może się znacząco umocnić. Oczywiście giełda jest nieprzewidywalna i pomimo tych zagrożeń może sobie o wiele lepiej poradzić niż zakładam. Być może politycy w USA się szybko dogadają, sufit zadłużenia zostanie po raz 60-ty bodajże podniesiony, we Włoszech zapanuje spokój a FED nie ograniczy QE3 i jednocześnie zaprzestanie "sterylizacji". Ja jednak wychodzę z założenia że przezorny zawsze ubezpieczony - WOLĘ DMUCHAĆ NA ZIMNE ABY PÓŹNIEJ NIE BYĆ ROZCZAROWANY. Uważam aczkolwiek, iż akcje polskich eksporterów mogą paradoksalnie zyskać na całej tej październikowej zawierusze. W przypadku załamania giełd na całym świecie, waluty obce powinny się bardzo umocnić wobec PLN, co przyczyni się do zwiększenia marż handlowych naszych eksporterów i lepszych wyników w III i IV kwartale. Osoby które nie zakupiły jeszcze rocznego abonamentu zachęcam do tego, gdyż każdy kolejny artykuł z dostępem zabezpieczonym hasłem będzie dostępny w ramach abonamentu. Roczny abonament można zakupić tutaj: shop/Abonament-Na-Codzienne-Komentarze-Gieldowe.htmlMATERIAŁ CHRONIONY PRAWEM AUTORSKIM - JAKIEKOLWIEK ROZPRZESTRZENIANIE LUB WYKORZYSTANIE ZABRONIONE!