Wiem z własnego doświadczenia, że warto tak uczynić aby wolne środki nie korciły do dokonywania zakupów w niesprzyjającym okresie. Wielu ludzi, szczególnie tych początkujących wręcz pali się do zakupów, zapominając o tym, że kupić jest banalnie prosto - każdy to potrafi. Całą sztuką jest kupić w odpowiednim momencie dobrą spółkę. Muszą być spełnione obydwa warunki - musi być wyselekcjonowana bardzo dobra spółka i musi być zakupiona w dobrym momencie, bo po co przepłacać? Obecnie spełniony jest jeden warunek - mam wyselekcjonowane bardzo dobre spółki. Niestety nie uważam aby czas był korzystny - jesteśmy po 5 latach hossy, w USA od 3 lat panowały bardzo silne, prawie pionowe wzrosty bez korekty większej niż 10%, w dodatku znajdujemy się w miesiącu październiku, a to jak wiadomo jest miesiąc krachów - wszystkie największe krachy zdarzyły się właśnie w tym miesiącu (1929, 1987, 2007). Gdy do tego dodamy jeszcze wirus Ebola, konflikt na Ukrainie, zakończenie programu QE3 w USA, umacniającego się dolara, spowolnienie w Chinach, stagnację w Eurolandzie, to tak na dobrą sprawę mamy materiał na dość sporą bessę. Chciałbym w tym miejscu zdecydowanie podkreślić, iż bardzo, ale to bardzo chciałbym się mylić. Chciałbym aby nasze polskie drzewo urosło do nieba...aby sięgnęło gwiazd...Tak właśniemalował drzewa Vincent Van Gogh  - na jego obrazach są wyższe niż gwiazdy, gdyż przedstawiają w ten sposób pierwotną ambicję naszej planety aby sięgnąć nieosiągalnego - aby dotknąć gwiazd i wzbić się ponad nie.

Niestety drzewa jak wiadomo nie rosną do nieba a każda, nawet najbardziej silna hossa kiedyś się kończy. Czy mamy do czynienia w tej chwili z początkowym stadium krachu w Ameryce? Czy to już koniec wielkiego rajdu, trwającego od marca 2009? Czas pokaże. Na tę chwilę, należy identyfikować ostatnie spadki jako zwykłą, zupełnie naturalną korektę, która zdejmie od 10% do maksymalnie 20%. Od wczorajszego zamknięcia indeksu S&P 500 do bariery 10% od szczytu brakuje już tylko 3% - to może być załatwione równie dobrze w jedną - dwie sesje i po sprawie. Może jednak na 10% się nie skończyć i spadki będą trwały kolejne tygodnie a nasze obawy będą się powiększały. Nie chcę przez to absolutnie dać do zrozumienia, że obstawiam krach, czy że stałem się niedźwiedziem. Jestem wciąż bykiem ale ostrożnym bykiem. Po 5 latach wzrostów należy być ostrożnym i nie lekceważyć pojawiających się zagrożeń. W 2007 roku na początku wszyscy śmiali się z kryzysu tzw. "subprime mortgages", nikt początkowo nie dopuszczał myśli, że może on się przerodzić w największy kryzys finansowy naszych czasów. U nas też wtedy było całkiem podobnie - Polska była "najlepszym z możliwych światów (wysoki wzrost gospodarczy, niska inflacja, spadające bezrobocie, ogłoszenie organizacji wielkiej sportowej imprezy, nowa perspektywa funduszy unijnych). Teraz również wyczuwa się podobny stan samozadowolenia, szczególnie wśród naszych rządzących, a pod względem sportowym wpadliśmy już na dobre w stan euforii. Podsumowując, uważam, że profesjonalny polski inwestor, powinien grać jak nasi piłkarze w sobotni wieczór na Narodowym - skutecznie "bronić Częstochowy" i być jak Wojtek Szczęsny, świetnym bramkarzem, liczącym na najlepsze ale przygotowanym na najgorsze. Nie ma zwycięskich drużyn bez skutecznej obrony i dobrego bramkarza. Nie ma też inwestora sukcesu, którego nadrzędną celem nie byłaby ochrona kapitału. "Po pierwsze nie trać pieniędzy, po drugie nie trać pieniędzy, po trzecie - pamiętaj o zasadzie numer jeden"  Warren Buffett Obraz: Vincent Van Gogh "Gwiaździsta noc". Pozdrawiam Albert „Longterm” Rokicki

Twój Niezależny Analityk Rynków Finansowych Kanał Youtube: https://www.youtube.com/user/alrokas Fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/longtermblog Email: kontakt@longterm.pl