Uwolnić podaż pieniądza a będzie mega hossa
Co to jest podaż pieniądza?
To łączna wartość wszystkich pieniędzy znajdujących się w obiegu czyli wolnej gotówki plus pieniędzy ulokowanych na depozytach bankowych i lokatach.
Jak mierzy się podaż pieniędzy w gospodarce?
Są trzy symbole jakimi posługują się banki centralne do mierzenia podaży pieniądza - M1, M2 i najszerszy M3 na który należy moim zdaniem spoglądać i analizować.
Ostatnie dane NBP pokazują, że w listopadzie w Polsce podaż pieniądza (M3) wyniosła 1 409 695 mln zł czyli 1 bilion i 409 miliardów złotych!
Można to rozumieć w ten sposób, że tyle pieniędzy jest w gospodarce dostępnych a często niewykorzystywanych.
Na uwagę zasługuje fakt, że aż 790 mld zł leży odłogiem na lokatach i o zgrozo, na niskooprocentowych ROR-ach a aż 201 mld zł to po prostu gotówka, którą albo trzymamy w portfelach albo w skarpecie.
Poniżej wykres podaży pieniądza M3 w Polsce:
źródło: Tradingeconomics
Tak bardzo stawia się przykład USA jako kraju, który rzekomo wydrukował sobie bardzo dużo pieniędzy w ostatnich latach. Przyjrzyjmy się zatem wykresowi takiej samej podaży pieniądza M3 w Stanach Zjednoczonych.
źródło: FRED Economis Data. St. Louis FED.
Na koniec października 2018 roku podaż pieniadza M3 wyniosła 14,241 biliona dolarów i od kryzysu w 2009 roku wzrosła o 70%.
Ile wzrosła podaż pieniądza M3 w Polsce od 2009 roku?
Podaż pieniądza wzrosła z 600 mld zł do 1,4 bln zł, co stanowi wzrost o +130%.
Mamy zatem ciekawy wniosek, że w Polsce wzrost podaży pieniądza w obiegu był prze ostatnie 9 lat o wiele silniejszy niż w USA ale z jakiś przyczyn ta kasa była cały czas uwięziona w większości na lokatach i Polacy niechętnie inwestowali. Właściwie jedynym wyjątkiem jest rynek nieruchomości na którym obywatele Polski inwestują, kupując mieszkania na wynajem lub na tzw. flipa czyli remontują i odsprzedają drożej. Przejściowo sukcesy osiągali sprzedawcy kryptowalut na czele z bitcoinem i udało się im wyciągnąć nieco kasy ze społeczeństwa ale nie był to wypływ ani znaczący, ani długotrwały.
Jak zachęcić Polaków do przerzucenia pieniędzy z niskooprocentowanych ROR-ów i lokat na giełdę akcji?
Wiemy, że na rachunkach bankowych i na lokatach leży prawie 800 mld zł Polaków (nie licząc firm, które ulokowały kolejne ponad 200 mld zł).
Poniżej moje pomysły, co może wpłynąć na uruchomienienie tego gigantycznego potencjału, uwięzionego w bankach:
1) PPK - Pracownicze Plany Kapitałowe
zamiast kolejnej gotówki lokowanej w bankach, od II połowy roku 2% pensji części Polaków będzie lokowane w specjalnych funduszach inwestujących na rynku kapitałowym To dobry ruch w kierunku zmniejszenia przyrostu lokat i aktywizacji kapitału Polaków na polskiej giełdzie ale nie tylko - PPK będą mogły inwestować przecież również w obligacje i na rynkach zagranicznych.
2) Utrzymywanie stóp procentowych na rekordowo niskich poziomach przez RPP
Można dużo zarzucić prezesowi NBP - Adamowi Glapińskiemu, ale nie to, że nie wspomaga giełdy akcji - od dłuższego czasu stymuluje on gospodarkę, utrzymując sztucznie zaniżone stopy procentowe. Może to wywoływać przejściowy moral hazard, jak to miało miejsce, na szczęście przejściowo, w przypadku kryptowalut, bo przyroda zawsze szuka alternatyw dla niskich lokat w bankach. Obecnie, uważam, że pompujemy sobie bańkę na rynku nieruchomości ale nie o tym była mowa.
Uważam, że jak tylko giełda akcji będzie miała 3 dobre miesiące, to Kowalski zniechęcony tak niskimi stopami procentowymi i dziadowskimi lokatami bankowymi, pójdzie w końcu na giełdę. Wspomniane wyżej PPK mogą taki efekt wywołać już od lipca, zatem w okolicach października powinniśmy mieć wielki powrót społeczeństwa na GPW.
3) Stworzenie czegoś w rodzaju PPT (Plunge Protection Team).
Tajemnicą poliszynela jest, że w USA istnieje tzw. PPT czyli plunge protection team, interweniujący w momentach kryzysowym na rynku akcji i zapobiegający spadkom na giełdzie To już jest kolejne zadanie rządu ale uważam, że potrzebne. Fundusz PFR dysponuje przecież 15 mld zł na rzecz inwestycji w ramach strategii odpowiedzialnego rozwoju. Wystarczyłoby desygnować 2 mld zł na rzecz polskiego PPT i warszawska giełda akcji byłaby o wiele płynniejsza i bezpieczniejsza, a spadki bardzo ograniczone - dokładanie tak jak to ma miejsce w USA.
4) Zachęty podatkowe
Podatek Belki powinien być według mnie usunięty - przypomnę tylko, że on miał być wprowadzony tymczasowo a istnieje już kilkanaście lat. Uderza on nie tylko w inwestorów giełdowych ale i posiadaczy lokat bankowych i obligacji. Gdyby znieść tę niepotrzebną daninę, uważam że wielu Polaków zachęciłoby to do inwestycji na GPW.
Jeśli dzięki powyższym działaniom udałoby się uwolnić tylko 10% kasy, która leży teraz bezczynnie w bankach czyli 80 mld zł, to stanowiłoby to ponad 40% całości obrotów jakie zanotowała polska giełda w ubiegłym roku. Moim zdaniem spowodowałoby to wzrosty na GPW o ok. 20% rocznie w najbliższych 4-5 latach.
Z inwestorskim pozdrowieniem,
Albert "Longterm" Rokicki
Email: kontakt@longterm.pl
Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas
Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog
Twitter: https://twitter.com/Longterm44