Złoto już się nie świeci
Poniżej wpis z 10 maja 2012 roku dotyczący złota, jako aktywa inwestycyjnego: Przez ostatnie 13 lat złoto okazywało się nieprzerwanie przebojem inwestycyjnym, rosnącym podczas czasów zarówno dobrej jak i złej koniunktury. Naprawdę ciężko było w tym okresie znaleźć lepszy instrument dla długoterminowego inwestora. Od swojego dna w 1999 (253$), cena złota wzrosła o niesamowite wręcz 659% do szczytu z ubiegłego roku (1920$) i jak popatrzy się wykres to na myśl przychodzą nam nasze spółki budowlane na szczycie z 2007 roku. Kruszec traktowany był początkowo jako zabezpieczenie na wypadek ciężkich czasów w światowej gospodarce, by potem wraz z początkiem drukowania pieniędzy przez amerykański FED, stać się idealnym zabezpieczeniem przed inflacją. Można powiedzieć że z tych dwóch względów złoto stanowiło idealną inwestycję, gdyż co by się nie działo to inwestor zarabiał. W gospodarce źle - złoto w górę jako "bezpieczna przystań", FED drukuje pieniądze stymulując wzrost gospodarczy - złoto w górę w obawie przed inflacją. Wyobraźmy sobie teraz zatem sytuację w której po pierwsze gospodarka radzi sobie może nie rewelacyjnie ale jednak się stabilnie rozwija, po drugie - FED przestaje drukować pieniądze i mało tego, zaczyna ściągać pieniądze z rynku. Myślę że scenariusz taki jest bardzo prawdopodobny - jak nie w tym roku to z pewnością za kilka lat (sam FED twierdzi że od 2014 roku zacznie nawet rozważać podnoszenie stóp procentowych). Cena złota zaczyna powoli, jeszcze z taką pewną nieśmiałością, dyskontować te przyszłe wydarzenia. Po 13 latach pompowania wielkiej bańki spekulacyjnej opartej na strachu, przyjdzie zapewne dekada lub dłużej kiedy zwierzęca natura ludzka przywróci chęć do podejmowania ryzyka.Paradoksalnie aktywa uważane jako "bezpieczne przystanie" mogą okazać się wtedy najbardziej ryzykownymi. Ten proces już się według mnie rozpoczął i nie pozostaje mi nic innego niż przestrzec przed jakimikolwiek inwestycjami w złoto...można było zaryzykować w 2000 roku, można było przyłączyć się do trendu w 2005 roku, skorzystać na kończącej trend hiperboli w latach 2009-2011 ale wchodzić teraz to jak prosić się o nieszczęście i w najlepszym razie utratę 25% kapitału. Złoto jest obecnie bowiem tym czym polskie akcje były w 2007 roku - bańką spekulacyjną. Co warte podkreślenia złoto przez ostatnie lata stanowiło poważną konkurencję dla akcji (obok obligacji i surowców) zatem teraz, kiedy kapitał będzie powoli odchodził od kruszca, strumień pieniędzy powinien skierować się w stronę bardziej ryzykowanych aktywów czyli na giełdę akcji. Miejmy nadzieję że również w końcu na polską. Poniżej zamieszczony wówczas wykres, obrazujący przewidywane odbicie korekcyjne przed rzezią ostateczną:
Cały oryginalny wpis jest dostępny na moim poprzednim blogu: http://longterm.bblog.pl/wpis,uwaga;na;zloto,77797.html