Wiosna polskiej giełdy akcji
Kiedy 13.03.2011 roku zakładałem swój publiczny portfel, nie mogłem przecież wiedzieć że czeka nas tak brutalne załamanie cen akcji jakie mieliśmy w sierpniu i wrześniu tamtego roku. Niektóre akcje potraciły 50% i więcej, więc dla agresywnego gracza akcyjnego była to sytuacja skrajnie niekomfortowa, zdarzająca się raz na kilka lat. Moment założenia tego portfela był zatem praktycznie najgorszym z możliwych, gdyż szczyt dla WIG20 wypadł w połowie kwietnia 2011 (na miesiąc po założeniu portfela). 4 miesiące od założenia portfela nadszedł krach sierpnia 2011 roku i akcje zaczęły lawinowo spadać, jak to się dzieje zazwyczaj w końcowych fazach bessy (panika sięga zenitu i puszczają wszelkie hamulce). To właśnie styl w jakim dokonywały się spadki utwierdził mnie wtedy w przekonaniu, że to nie może być początek kolejnej bessy, gdyż zwyczajnie tak się bessy nie zaczynają - one w taki sposób się kończą! Skłoniło mnie to do jeszcze cięższej pracy i twardego postanowienia kontynuacji mojej misji propagowania inwestowania w dobrze wyselekcjonowane polskie akcje. Pamiętam że okres ten charakteryzował się wzmożonymi atakami na moją osobę - zarówno poprzez forum na blogu, emaile wyszydzające moją działalność - często wręcz chamskie i obraźliwe oraz komentarze na Facebooku pozostawiające wiele do życzenia. Ile było śmiechu, ile satysfakcji mieli sceptycy i wszelkiej maści krytycy mojego bloga i mojej strategii inwestycyjnej. Kilku ludzi wtedy mnie bardzo zawiodło, kilku z którymi wcześniej korespondowałem - dość poważnie mnie obraziło. Musiałem zerwać nawet kontakt z kilkoma osobami ze względu na to że zwyczajna, merytoryczna dyskusja przestała być z nimi możliwa. Kiedy teraz jednak próbuje sam wyciągnąć rękę na zgodę, usiłuję pokazać że jednak miałem rację i nie warto było ulegać nadmiernym emocjom - moje emaile pozostają bez odpowiedzi... Ludzie dziwią się dlaczego giełdy w USA i Niemczech rosną a nasza stoi w miejscu lub wręcz spada. Otóż aby odpowiedzieć na to pytanie należy sobie najpierw uzmysłowić w jakiej fazie rozwoju jest nasze Państwo, pod względem zarówno samej demokracji, jak i przede wszystkim wolnego rynku i jego rozumienia przez obywateli. Amerykanie kupują akcje bo tak czynili ich ojcowie, a wcześniej dziadkowie, a przed nimi pradziadkowie. Rynek amerykański ma już ponad dwustuletnią tradycję, co w porównaniu z naszą 22 letnią historią jest różnicą kilku epok. Dlatego ja zawsze do znudzenia powtarzam, że my się tego wszystkiego wciąż uczymy i będziemy uczyć jeszcze kilka pokoleń aż wejdzie to w końcu w nasze DNA jak u Amerykanów, Anglików i Niemców. Nasze pokolenie jest pierwszym które buduje polski rynek kapitałowy! Można powiedzieć że tworzymy historię - jesteśmy pionierami czegoś co powstaje na naszych oczach. Pamiętajmy że "wielkie dęby z małych żołędzi rosną". To jest nasza hossa, to jest nasz czas! PS: Każdy kto chce otrzymać najnowszy raport z moim publicznym portfelem inwestycyjnym, o którym wspominam powyżej, proszony jest o zapisanie się na darmowy newsletter. Z prawej strony bloga jest rubryka "ZAPISZ SIĘ NA DARMOWY NEWSLETTER" - należy podać tylko imię i nazwisko (lub pseudonim jeśli chce się pozostać anonimowym) oraz adres email. Po chwili otrzyma się maila zwrotnego z potwierdzeniem subskrypcji. Już dzisiaj wieczorem wyślę obiecany raport z aktualnym składem i zawartością mojego portfela.