7 zasad psychologii inwestowania - jak zachować zimną głowę i komfort psychiczny zarządzając swoim kapitałem na giełdzie?
Dziś kilka rad z dziedziny psychologii inwestowania, bardzo często pomijanej przy wszelkiego rodzaju opracowaniach i w literaturze branżowej. Aby zminimalizować stres i zaburzenia psychiczne podczas inwestowania, na początek kilka szybkich rad:
1) Skupiaj się najpierw na ryzyku (uzmysłów sobie że możesz stracić pieniądze na każdej inwestycji!).
2) Określ kwotę jaką możesz stracić bez żadnego bólu (zwyczajnie jest to wkalkulowane ryzyko)
3) Jeśli jest to inwestycja spekulacyjna to zawsze stawiaj stop loss i nawet jeśli nie ustawiasz automatycznego na platformie transakcyjnej to ustal koniecznie tzw. stop mentalny czyli poziom cenowy po którego przekroczeniu sprzedajesz bezwzględnie część lub całość stratnej pozycji. Pozycja nie spełnia pierwotnie zakładanych oczekiwań więc należy dostosować się do zmieniającej się sytuacji. Ja często zadaję sobie proste pytanie aby wspomóc siebie samego w decyzji o sprzedaży i cięciu stratnej pozycji - "czy w tej chwili kupiłbym akcje danej spółki?" Jeśli odpowiedź brzmi "nie" to jest skuteczne potwierdzenie konieczności podjęcia decyzji o obcięciu straty.
4) Jeśli jest to inwestycja długoterminowa to załóż że przejściowo może się nawet przepołowić i w myśl zasady Buffetta "jeśli nie jesteś w stanie patrzeć jak Twój kapitał przejściowo obniża się o połowę, to inwestowanie nie jest dla Ciebie" - ja podchodzę do tego w ten sposób, że na długi termin można inwestować takim kapitałem, który nawet jeśli zredukuje się (przejściowo lub nawet docelowo) o 50% to nie spowoduje to zagrożenia naszego domowego budżetu. Trochę jak z kupnem mieszkania na wynajem - nawet jak ceny mieszkań w Warszawie spadną do 5 tys. zł to nie będę zmuszony po takiej cenie sprzedawać swojego mieszkania i z tego powodu narzekać. Przy podejściu longterm bardzo ważne są dlatego dywidendy (tak lekceważone przez spekulantów krótkoteminowych lub inwestorów stricte wzrostowych (growth).
5) Określ kapitał jakim chcesz inwestować i nie mogą to być absolutnie całe oszczędności życia! Książkowo od 100 odejmujemy swój wiek i tyle ile wyjdzie to możemy inwestować procent kapitału na giełdzie. Przykładowo u mnie to 100-46 = 54% całych oszczędności. Ja stosuję też taki mój osobisty wskaźnik - jeśli dosłownie "śpię spokojnie" posiadając dane zaangażowanie w dany papier lub całościowo w portfel to wszystko jest OK ale z chwilą kiedy zaczynam zbyt często myśleć o moich inwestycjach, obawiać się o nie, czy nie daj Boże gorzej sypiać, to oznacza że zajęta pozycja jest zbyt duża i trzeba ją zredukować.
6) Nie inwestuje się po to aby mieć zabawę czy zastrzyk adrenaliny ani aby się z kimkolwiek ścigać! Jeśli po to idziesz na giełdę to już na wstępie przegrałeś. Inwestuje się tylko i wyłącznie po to aby zarabiać i to nie ważne że w sposób nudny. Barcelona czy Brazylia grały w piłkę nożną przez wiele, wiele lat pięknie, ekscytując widzów ale nie wygrywali a wygrywali nudni i niezbyt wysublimowani technicznie Niemcy. Podobnie jest na giełdzie, gdzie żelazna dyscyplina taktyczna i mocna psychika wygrywa z wysokim IQ, podejmowaniem nadmiernego ryzyka (lekkomyślność), żądzą sławy i chciwością.
7) Jeśli masz dylematy wobec jakiejś pozycji (spółki) w portfelu to znaczy, że popełniłeś błąd w którymś z powyższych punktów.